Wspólne forum dyskusyjne stron:
www.aliens.ibt.pl
aliens.g4sa.net
www.fiorina.prv.pl

| PROFIL | REJESTRACJA | LOGOWANIE | SZUKAJ | TEMATY | UŻYTKOWNICY | PRYWATNE WIADOMOŚCI |
<< Poprzedni temat :: Nastepny temat >>   Tematy    Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu
Autor Temat: Earth Hive and Nightmare Asylum opinion...
Surtsey




Lieutenant Colonel
Dołączył: 2003-01-11
Posty: 1430

Earth Hive and Nightmare Asylum opinion...

Witam ponownie, cały tydzień się nie odzywałem,
ale to dlatego, że kurewska choroba prezykuła mnie do łużka (chyba - grypa).
Podczas leżańska przeczytałem książke Perrego -
Earth Hive.

Robie nowy post, bo w tamtym Foster vs Perry, pewnie byście nie zobaczyli niniejszych wypocin.

Ogólnie rzecz biorąć wugląda tak :

:puke:

Ale nie jest do końca źle

Nauczyłem się, że aby na książkę plwać trzeba ją przeczytać. Żeby plwać, trza mieć argumenty.

Ciacho powiedział, że Perry to grafoman i beztalencie, ale nie napisał czemu tak myśli.

Ja spróbuję:

Perry napisał księżke stylem ucznia podstawówki,
poprawnie, ale bardzo lekko.

Jest to księżka przeznaczona na jednorazowy użytek
za drugim to wspomniane już :puke:

W książce Perrego nie ma rzeczy podstawowej, która sprawia filmy i książki Foster tak dobrymi,
nie w jego historiach : grozy i niepewnośći.
Spójrzcie : oglądając kontynuacje filmu Scotta
wiemy już, że mamy do czynienia z obcymi, ale mimo tego dalej się boimy, dalej jesteśmy niepewni.

W księżce tego nie ma, koleś maxymalnie sparzył.

Ogólnie sam pomysł scenariusza z obcymi które dostają się na ziemię, jest niezły, ale Perry,
go nie potrafił wykorzystać.

Motyw pojawienia się na ziemi tego gościa z larwą w brzuchu nie przemawia do mnie absolutnie, bo nie ma zbyt racjonalnego poparcia.

Całkiem fajnie, że mamy przygody Hicksa i Newt,
(jakkolwiek by ich nie nazwać). Przecież sny Billii to sny Newt. itd

Poza tym znowu motyw Mupetów, tzn jakieś smoki na
macierzystej planecie obcych. Wykreowanie przez
autora przedstawiciela rasy olbrzymów na kosmitę o twarzy słonia to po prostu groteska.

Wogóle nie podobało mi się, nie było tu właściwie nic co zostało by w pamięcie, co ostało by się piętnem na duszy czytelnka.

Jestem na nie.

PS Newt i Hicksa przerobił, to czemu nie przerobił
Ripley ?
____________________________________
zapraszam_do_dalszej_prawdziwej_dyskusji.
2003-02-22 13:49:30
Zobacz profil autora Wyślij email Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odpowiedz z cytatem
Suchy
F161



MODERATOR
Dołączył: 2002-03-15
Posty: 1965



Generalnie kolesiowi nie wyszlo. Ale ja nie mam mu za zle. Jak pierwszy raz czytalem Azyl i Mrowisko to nie mialem jakis specjalnych zastrzezen. Widzialem ze Billy i Wilks to Newt i Hicks w alternatywnej wersji wydarzen, ale ksiazce brakowalo "tego czegos", co dodawalo jakiegos specyficznego smaczku zagrozenia i niepewnosci. To poprostu kolejne czytadlo tyle ze z obcymi w roli glownej :/
2003-02-22 18:41:48
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odpowiedz z cytatem
Sammel




Sergeant
Dołączył: 2002-10-03
Posty: 104



Wink jak już wcześniej pisałem, książkę czyta się szybko i równie szybko o niej się zapomina, ale Surtsey przypomniał mi jedyna rzecz która naprawdę mi się w niej spodobała (choć z tego co pamiętam i tam miałem kilka zastrzeżeń).

Chodzi mi o motyw Obcych na ziemi, sposób w jaki się rozprzestrzeniły i jak rząd próbował je zwalczać(szczególnie fajnie przedstawione to było w komiksie gdzie żołnierze zabijali za nic lub dla zabawy :])
2003-02-23 09:36:59
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odpowiedz z cytatem
Surtsey




Lieutenant Colonel
Dołączył: 2003-01-11
Posty: 1430

dobra nie wiem już o czym pisać*

i tak miałem podsumować jeszcze drugą część po przeczytaniu, więc dodam coś jeszcze do ogólnej charakterystyki.

Czytając Azyl zauważyłem jeszcze jedną rzecz, mianowicie, autor klnie jak szewc. Rozumiem, że postacie klną, takie ich prawo. Ale narrator w trzeciej osobie powinien mieć minimum kultury, teraz już widzę, że ta książka to jakąś popelina.

Książka to kontynuacja błędów opisanych przeze mnie na początku tego tematu. Jedynym chyba pozytywnym akcentem jest wspomnianie słów : "Sulaco i Nostromo" oraz pojawienie się na końcu
Ripley ( tej Ripley) oraz przytoczenie sceny końcowej Aliens kiedy Ellen biegnie z dzieckiem na ramieniu i zatrzymuje sie dopiero nad krawędzią bloku...

reszta to jakaś farsa, jakiś kompletnie szurniętu żołnierzyna myślący, że uda mu się okiełznać królową za pomocy zapalniczki. Dobrze, ż królowa w końcu go zabiła bo to byłby kompletny przekręt.

Ogólnie książki nikomu nie polecam...
____________________________________
zapraszam_do_dalszej_prawdziwej_dyskusji.
2003-05-09 13:59:18
Zobacz profil autora Wyślij email Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odpowiedz z cytatem
Wyświetl posty z ostatnich:   
Tematy    Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

 


Powered by phpBB