Autor |
Temat: Obcy 3 dzis na polsacie! |

Major
Dołączył: 2002-09-08
Posty: 842
|
Obcy 3 dzis na polsacie!
dzisiaj o 22:10 jedziemy z 3 czescia Obcego. Pomimo, ze mam wszystkie 4 czesci na dysku i plytkach, to jestem szczesliwy, ze nadal emituja go w TV, nawet jesli tylko dla kasy
Odwiedzilem sklep spozywczy, mam juz przygotowane zarylko, popcorn gotowy do zaprazenia a picie leje sie strumieniami  
Tak se pomyslalem... przez ten miesiac zylem tylko po to, by doczekac sie kolejnej czesci Obcego. I tak oto nadszedl pazdziernik. Bosh, strasznie szybko poszedl ten miech. jakby w kazdym miesiacu co tydzien puszczali jakis fajny film, caly ten pieprzony dla mnie rok szkolny przeszedlby jak pierd
Ale nie chcialem o tym pisac...
Ripley- na swoim koncie ma okolo 9-10 Obcych z jej rak, oraz jakies 50-60 z pomoca innych.
Ripley- oficer statku handlowego. miala swoje marzenia, swoj dom, swoja rodzine. jeden lot i wszystko poszlo w piz**...
Ripley- glowna bohaterka sagi Obcego. Jej losy ogladamy na przestrzeni 258 lat (nie liczac z teoria 6 lat na pokladzie Sulaco po Obcym 2- wiecej informacji na www.fiorina.prv.pl czy jakos tak)...
i Ripley- zwykly czlowiek, zwykla kobieta, ktora przez caly czas nie mogla uwierzyc w to, co sie stalo. Jej zycie to koszmar.
i przez te wszystkie lata popadala w coraz wieksza depresje psychiczna. Zastanaiwa mnie, jak ona to wszystko postrzegala. Dla wielu z nas byla po prostu bohaterka filmu. Ale gdyby spojrzec na to z innej strony...
najpierw jej przyjaciele z zalogi. Potem rodzina, marines, za ktorymi poczatkowo nie przepadala, mala Newt, a potem ona sama. Kiedy spojrzec na to z jej perspektywy, kiedy wczuc sie w jej zycie, kiedy ogladala smierc ludzi jej bliskich, kiedy widziala mase trupow wokol siebie, kiedy widziala swoje klony i ten jeden, nieudolny lezacy na stole operacyjnym, oraz ostatecznie Newborn (od samego poczatku mnie draznila ta postac, ale w koncu byl dzieciek Ripley) dostaje sie dziwnego uczucia, ze to jest nie fair. Tak samo jak Hudson. Tyle lat w Marines. 4 tygodnie do konca, a tu dupa. 'Teraz zgine na tej skale!'.
Pierwszy raz moge to przyznac, i choc bedzie to lekko prowokujace dla innych, to mysle, ze Obcy to nie tylko naprawde dobrze zmatowany film, nie tylko wspaniale efekty specjalne, ktore nawet po 20 latach moga zaskoczyc, nie tylko mocne wczucie sie aktorow w swoje postacie, ale takze film, ktory potrafi prawdziwie ukazac oblicze slepej sprawiedliwosci oraz sily, z jaka czlowiek czasami walczy o swoje racje. Ta sila psychiczna wypelnia luki i dodaje szczypte realizmu dla wszystkich czesci filmu.
I mysle, ze taka sama sila drzemia w kazdym z nas, i czeka tylko, aby sie obudzic w odpowiednim momencie...
|
|
2002-09-28 20:21:46
|
|
Majkel
THIS TIME IT'S WAR !
|

Captain
Dołączył: 2002-03-15
Posty: 562
|
Kolabor: Widze, ze naprawde wczules sie w klimat Obcego : ))))
Ale to tylko swiadczy na korzysch tych filmow
|
|
2002-09-29 02:19:03
|
|

Major
Dołączył: 2002-09-08
Posty: 842
|
komiksy
ale wiesz, komiksy nie sa oficjalna czescia sagi. Ten komiks, o ktorym mowisz raz dostal sie w moje lapy, ale czytam komiksow, wiec tylko go przegladnalem. z tego, co pamietam, to tam bylo cos takiego, ze ripley w ogole dolaczyla sie do predow, a wiec...?   Poza tym, komiksy pisza ludzie, ktorym sie za to placi, a wiec np. takie Aliens vs. Predator vs. The Terminator vs. Batman to po prostu kupa wychodzaca z chorego umyslu dzieciaka, ktory zywi sie kasa. Ale byc moze sie myle, moze ktos robi to z pasja, ale gdyby tak bylo, czytalbym komiksy o Alienie. I co trzeba zauwazyc, producent owych komiksow nie daje 'pisarzowi' tzw. 'wolnej reki' tj. jesli producent chce miec cos w komiksie, to to musi byc. wiekszosc komiksow ma beznadziejne watki.
porownywanie komiksow do dalszej przyszlosci bohatera danego filmu, to tak, jakbys porownywal film z ksiazka o Obcym 2- tu jest tak, a tu inaczej.
a jesli chodzi o wczucie sie w klimat...
masz racje, wczulem sie. ale to chyba dobrze? poza tym, znam niewiele filmow, w ktorych mozna sie wczuc naprawde. wiekszosc amerykanskich produktow ma watek skierowany wlasnie w strone ameryki (dzien niepodleglosci, armageddon), dlatego tak bardzo spodobal mi sie ALien nie tylko od strony efektow, ale takze od tego, ze ci marines nie chodza z flagami amerykanskimi, nie spiewaja amerykanskiego hymnu, tylko sa prawdziwymi marines, niezaleznie od pochodzenia (np. Vasquez).
fuckt, nosza amerykanskie 'znamiona', ale nie ma zadnych ujec czy zblizen na nie. jest to doskonale wtopione w tlo Aktorzy zachowuja sie jak prawdziwi marines. Ostre (czasem szczere ) odzywki do przyjaciol, z kotrymi spedzilo sie tyle lat. U nas w klasie jest podobnie. 9 lat w tym samym skladzie, i uwielbiamy odzywac sie do siebie od pedalow i chuj**   Tak to po prostu jest.
A jesli chodzi o uczucia w filmie, to dla mnie sa one bardzo wazne. jesli aktor nie potrafi dobrze odwzorowac swojej postaci, to film jest juz do kosza. Nawet koles, grajacy Ala w kolonii dobrze zagral swoja role. Dla mnie film, ktory ma tyle samo lat co ja potrafi nadal niezle zaskoczyc widzow. No coz, jak ktos powiedzial: Im starsze tym lepsze
|
|
2002-09-29 11:53:37
|
|
|
|