Autor |
Temat: ALIEN: Romulus |
Lance Corporal
Dołączył: 2023-01-09
Posty: 34
|
Szczerze mówiąc, to ten motyw ciąży i rodzenia Xenomorpha to mi troche w kinie zajechał AVP: Requiem i pseudo szokowanie ciężarną kobietą zapładnianą przez Predaliena.
|
|
2024-08-28 01:25:14
|
|
MODERATOR
Dołączył: 2002-03-15
Posty: 1965
|
Dorzucę swoje wrażenia
Nie oglądałem zwiastunów przed seansem, jedyne co mi w międzyczasie mignęło to chmara facehuggerów wybiegająca prez drzwi w formie gifa na jakimś 9gagu czy czymś podobnym, także nie wiedziałem na co się piszę. To, że reżyserem został typ od "Don't Breathe" nie powodowało szybszego bicia serca bo uważam, że to kiepski film. "Evil Dead" za to za poprawny, więc suma sumarum takie poniżej średniej oczekiwania.
Pierwszy akt zrobił na mnie duże wrazenie. Żurnalowy przykład "Building Better Worlds" w wykonaniu WY. Planeta po chyba już finalnym uzdatnieniu atmosfery, bez wichur urywających łeb jak na LV426 w ALIENS. Na LV był to personel typowo inżynieryjny sprawujący pieczę nad procesorami atmosferycznymi plus obsługa kolonii, tutaj już funkcjonująca na skraju buntu, ale silnie trzymana za mordę korpo kolonia górnicza wykonująca docelową robotę w kopalni, pakująca rudę do wysyłki, którą potem holowniki pokrewne Nostromo transportują przez zimną pustkę kosmosu. Klimat trochę jak z Fioriny, trochę jak z Blade Runnera co gra dobrze w tym fanowsko/triviowym założeniu że jest to ten sam świat. Ja to kupuję.
Nagle w orbicie tej planety pojawia się opuszczona stacja badawcza na którą poszły miliardy kosmodolców. Tego nie kupuję. Priorytetowy program WY dryfuje bez nadzoru gotowy na cumowanie bandy chłystków. Wiek załogi mi tu nie przeszkadza, to że mają statek kosmiczny do dyspozycji też jakoś szczególnie nie. Wygląda na to że jest to jakaś bardziej śmieciarka krótkiego zasięgu, dlatego potrzebują sprzęt ze stacji żeby w hibernacji dryfować po ustalonym kursie w miejsce docelowe. Skąd wiedzą że taki sprzęt będzie na tej stacji dostępny? Skąd będą wiedzieli jak go obsłużyć? Niestety film obfituje w deus ex machiny, które co rusz wytrącały mnie z immersji. Sama stacja zaprezentowana zostało bardzo udanie i cieszyło mnie że zrezygnowali z nowoczesności technologii która między innymi zepsuła wizualnie Prometeusza i Covenanta.
O ile film zaczął wysoko to od momentu wylotu w kosmos z minuty na minutę miałem wrażenie że film siada. Czułem że jak pojawi się obcy to będzie już tylko gorzej i w sumie tak było. Sam kokon jako założenie podobał mi się, ale był zbyt biologiczny. Brakowało w nim tej obcej surrealistycznej mechaniki.
Pomysł z facehuggerami reagującymi na ciepło taki sobie, ale jeszcze jakoś do przełknięcia. Choć skoro mogli podnieść temperaturę korytarza do 36,6C to czemu nie podnieśli np do 42 i wtedy żadnych zmian temperatury ciała już by twarzołapy nie wychwyciły.
Pomysł Andka Hyperdyne 120-A/2 w skórze Asha jako część wyposażenia na stacji bardzo fajny, wykonanie niestety woła o pomste niebios. Nikt tego nie widział przed wypuszczeniem do ludzi? Żadnej kontroli? Jak odpowiedzialna za te efekty osoba mogła uważać że to co stworzono jest ok i puszcza to dalej. Tym bardziej że to nie postać epizodyczna tylko pełnoprawny byt który ma sporo czasu ekranowego i sporo kwesti mówionych. Pomysł super, wykonanie żenada. Mimo wszystko i tak mniej kłują mnie wyjebki strony technicznej filmu, niż te fabularne.
Demon Newborn nie podobał mi sie jako pomysł wogóle. Jako sam stwór, to jak się porusza, ujęcia i pokazanie go jak najbardziej. No ale pomylili filmy po prostu. W kolejnej odsłonie Evil Dead jak najbardziej.
Na minus także fabularne ograniczenie czasu akcji przez trajektorię i nieuniknione zniszczenie stacji w pierścieniach. To od razu dodawało w moim odczuciu tempo które nie służyło filmowi, wszystko leciało na łeb i na szyję i choćby nie wiadomo jak się starano reżysersko, nie dało się poprawnie utrzymać temap rozwoju fabuły. Jak później okazało się że czasu mają jeszcze mniej to parsknąłem śmiechem w kinie.
Dużo by tu jeszcze wymieniać. Szkoda bo mogło być super, wyszło odrobinę ponad przeciętnie.
Sceny przed wylotem i budowanie świata 9/10, akcja z wylotem i na stacji kosmicznej do sceny narodzin formy dorosłej 7/10, trzeci akt 5/10, finał 3/10
W ogólnym rozrachunku dam 6/10, bo kurcze na prawdę chciałem żeby ten film mi sie spodobał, tym bardziej po nadziejach rozbudzonym aktem 1 i 2...
Obejrzę może jeszcze raz w kinie, kupię płytę jak wyjdzie na blueray, od czasu do czasu obejrzę wieczorem, ale ze smutkiem zmarnowanego potencjału.
|
|
2024-09-02 12:48:56
|
|
Captain
Dołączył: 2002-07-17
Posty: 570
|
W większości w moich wrażeniach zgadzam się z Suchym
Inne zdanie mam głównie o ostatnim akcie ze stworem, którego uważam za całkowicie daremną abominację także w wykonaniu.
Też nie chcę czepiać się szczegółów, z początku było całkiem przyjemnie a nawet po prostu dobrze ... do czasu ... ____________________________________ When dealing with aliens, try to be polite, but firm. And always remember that a smile is cheaper than a bullet.
|
|
2024-09-05 19:31:19
|
|
Second Lieutenant
Dołączył: 2003-07-12
Posty: 348
|
Ja te czesc traktuje jak fan-fiction. Ale jak myslicie, czy widzac wplywy z tego filmu nasz "miszcz" (ostatnio mu sie raczej nie wiedzie) postanowi w koncu domknac klamre miedzy covenantem a alienem zanim kopnie w kalendarz? bo pewnie producenci sypna kasa...
|
|
2024-09-06 19:57:23
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|
MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1845
|
johnny napisał: | Ja te czesc traktuje jak fan-fiction. Ale jak myslicie, czy widzac wplywy z tego filmu nasz "miszcz" (ostatnio mu sie raczej nie wiedzie) postanowi w koncu domknac klamre miedzy covenantem a alienem zanim kopnie w kalendarz? bo pewnie producenci sypna kasa... |
Z Covenantem będzie pewnie jak z Alien Resurrection - zostawią to i tyle. Scott będzie musiał się zadowolić nawiązaniami do prequeli a nie ich dokończeniem.
Duszno się zrobiło. Potrzebna jest zmiana pokoleniowa, ludzie którzy podejmą próbę przebicia "starych dziadów" (Lucas, Spielberg, Scott, Cameron) a nie pójścia w ich ślady. Niestety oprócz Villeneuve'a nie widzę nikogo. ____________________________________
|
|
2024-09-06 21:20:29
|
|
SAMMAEL
Not bad for a human
|
Lieutenant Colonel
Dołączył: 2003-02-26
Posty: 1253
|
HICKS napisał: |
Duszno się zrobiło. Potrzebna jest zmiana pokoleniowa, ludzie którzy podejmą próbę przebicia "starych dziadów" (Lucas, Spielberg, Scott, Cameron) a nie pójścia w ich ślady. Niestety oprócz Villeneuve'a nie widzę nikogo. |
Niby tak, na pewno to widać po Scott'e, który ubija franczyzę. Ale czy "nowi" naprawia lore? Taki Anderson, niby nie był piernikiem a tego gówna AVP nie dało się na trzeźwo oglądać. AvP2 jeszcze gorzej.
Chyba, że problemem jesteśmy my... Jak przeglądam grupę fanów Aliens na FB to włos się jerzy, jak dużej grupie osób podoba się Romulus, niemal na równi z Aliens. ____________________________________ Nie dyskutuj z idiotami, najpierw sprowadzą cię do swojego poziomu a potem pobiją doświadczeniem.
|
|
2024-09-06 23:53:13
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|
MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1845
|
SAMMAEL napisał: | Niby tak, na pewno to widać po Scott'e, który ubija franczyzę. Ale czy "nowi" naprawia lore? Taki Anderson, niby nie był piernikiem a tego gówna AVP nie dało się na trzeźwo oglądać. AvP2 jeszcze gorzej.
Chyba, że problemem jesteśmy my... Jak przeglądam grupę fanów Aliens na FB to włos się jerzy, jak dużej grupie osób podoba się Romulus, niemal na równi z Aliens. |
Jasne jest, że nie mogą to być ludzie pokroju Andersona. Reakcje fanów czy widowni IMO są mniej istotne.
Cały czas myślami wracam do okresu preprodukcji Aliena 3 i powstania dwóch pierwszych scenariuszy do tego filmu autorstwa Williama Gibsona i Erica Reda.
Wersja Gibsona była obarczona złym podejściem producentów, którzy kazali umieścić akcję przyszłego filmu na stacji kosmicznej nie pytając się najętego scenopisarza co sądzi o tym pomyśle. Rezultatem tego był nudny i wyjałowiony scenariusz bez uwzględnienia nowych pomysłów. Typowa reakcja doświadczonego pisarza na pisanie pod dyktando.
Drugie podejście było już inne. Najęto młodego i raczej niedoświadczonego scenarzystę Erica Reda i dano mu wolną rękę. Rezultatem był jeden z najgorszych scenariuszy w historii światowej kinematografii. Red nie poradził sobie ani z opracowaniem ciekawej historii, ani świata, ani z rozwojem kanonu.
Okres, w którym powstały te scenariusze określiłbym jako paradygmat - utalentowanym ludziom kazano robić coś pod dyktando a nieutalentowanym dawano wolną rękę. Wszystkie późniejsze filmy nawiązujące do Obcego miały z niewielkimi różnicami dokładnie te dwa problemy:
1. Alien 3 - najęto młodego i zdolnego reżysera, ale nie rozpoznano jego umiejętności i kazano mu robić wszystko pod dyktando studia, producentów i starszych filmowców.
2. Alien Resurrection - najęto reżysera, który nie mówił po angielsku i nie chciał robić sequela, ale dano mu ludzi którzy mówili co i jak. Jako scenarzystę najęli średnioutalentowanego Whedona, który wrzucił do gara pomysły Gibsona i Twohyego i upiekł "miałką" historyjkę.
3. AvP - najęto reżysera, który nie umiał robić filmów na poziomie Scotta, Camerona ani Finchera. Jego "innowacyjne" pomysły sprowadzały się do kopiowania rozwiązań z komiksów i innych filmów. On też jako pierwszy bez żenady wsadzał prymitywne nawiązania do poprzednich części i nie opracował żadnej wartościowej koncepcji wizualnej filmu.
4. AvPR - najęto niedoświadczonych ludzi od efektów specjalnych, którzy nie popisali się umiejętnościami reżyserskimi ani wizjonerskimi. Film ma nie tylko fatalny scenariusz ale zawiera studenckie błędy jeżeli chodzi np. o oświetlenie.
5. Prometeusz - najęto Scotta aby zrestartował sagę. W czasie opracowania historii wspomniany reżyser spotkał Lindeloffa, który zaraził go pomysłami, które nie powinny się znaleźć w historii o Obcym. Scott najpierw chciał się wycofać z całego przedsięwzięcia i zrobić nowy oryginalny film SF. Fox się nie zgodził i zmusili go do przerobienia całej historii pod kątem prequela. Do tego Scott postanowił leczyć swoje kompleksy względem poprzednich twórców (w tym Andersona).
6. Covenant - ponaglany przez studio Scott postanowił opracować sequel, w którym doszło do decydującego scalenia Prometeusza i Obcego. Efektem był nieudany film, który zdenerwował zarówno fanów Obcego jak i Prometeusza.
7. Romulus - Scott jako producent najął doświadczonego, ale będącego w potrzebie, reżysera i kazał mu pracować pod dyktando. Efektem jest film, który ewidentnie cierpi przez nawiązania do źle opracowanych i zaimplementowanych pomysłów z prequeli.
Recepta na dobry film o Obcym jest IMO następująca:
1. Młody utalentowany reżyser, który już zabłysnął w swoim debiucie. Musi on być wrażliwy na wizualną stronę świata filmowego. Człowiek z własnym pomysłami jeżeli chodzi o plastykę i kreację świata przedstawionego. Musi on być pewien swego i przekonać do swoich pomysłów producentów i podlegającą mu ekipę. Musi to być facet z jajami, który wyraźnie powie jaki jest właściwy kierunek. Powinien posiadać umiejętności rozpoznawania utalentowanych ludzi, najmowania ich do swojej ekipy i motywować ich do ciężkiej pracy.
2. Po znalezieniu takiego reżysera powinien on w pełni zaakceptować scenariusz, który musi odpowiadać jego stylowi.
3. Jeżeli studio i producenci będą mieli takiego reżysera, to należy dać mu pracować i nie wtrącać się w proces powstawania filmu.
I tyle. Niestety, na chwilę obecną są dwa problemy. Fox/Disney nie potrafi znaleźć takich reżyserów o jakich piszę w punkcie pierwszym. Jest to spowodowane tym iż tego typu ludzi (dyktatorów na planie) jest coraz mniej. Drugim problemem jest cały bagaż wypracowany przez fatalne okresy pre-produkcji opisane w punktach 1-7. Niezależni, szanujący się twórcy nie chcą brać udziału w bojach o swoje wizje.
Czas pokaże czy dojdzie do jakiejś zmiany pokoleniowej. ____________________________________
|
|
2024-09-07 21:26:55
|
|
Captain
Dołączył: 2002-07-17
Posty: 570
|
Całkowicie się zadowolę dobrymi, kompetentnymi filmami o obcych. Na poziom 1 i 2, nawet 3 nie ma co liczyć.
Koniecznie niech będzie zachowany szacunek i spójność wobec wykreowanego w a1-a3 świata. Reszta to takie fan fiction
Akcja filmów chronologicznie i fabularnie niech będzie umieszczona po alien 3. Idzmy k*a w końcu do przodu i ten etap pierwszych kontaktow miejmy za sobą.
Zobaczmy co się dzieje z ludzkością, gdy wiedza o obcych przenika do władz i potem społeczeństwa. Film gdzie tematem będą badania i eksperymenty na obcych, upadek kolonii, xenokulty, przemytnicy czy łowcy obcych, itp itd - jest pełno fajnych pomysłów w książkach i komiksach.
Ile można oglądać to samo, bohaterowie nie wiedzą co spotkali, odkrywają po kolei jaja, twarzołapy, kwas, chestburstery... ZIEEEEW
BEZWARUNKOWO ŻADNYCH WIĘCEJ PREQUELI ____________________________________ When dealing with aliens, try to be polite, but firm. And always remember that a smile is cheaper than a bullet.
|
|
2024-09-10 14:38:06
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|
MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1845
|
TuReK napisał: |
BEZWARUNKOWO ŻADNYCH WIĘCEJ PREQUELI |
No to tutaj Cię zmartwię. Już niebawem premierę będzie miał serial Alien: Earth. Projekt pomyślany jako prequel (przed Alienem) wyprodukowany przez Scotta dla Hulu. ____________________________________
|
|
2024-09-12 10:23:03
|
|
Captain
Dołączył: 2002-07-17
Posty: 570
|
HICKS napisał: | TuReK napisał: |
BEZWARUNKOWO ŻADNYCH WIĘCEJ PREQUELI |
No to tutaj Cię zmartwię. Już niebawem premierę będzie miał serial Alien: Earth. Projekt pomyślany jako prequel (przed Alienem) wyprodukowany przez Scotta dla Hulu. |
wiadomo, ale tego się już nie odkręci ____________________________________ When dealing with aliens, try to be polite, but firm. And always remember that a smile is cheaper than a bullet.
|
|
2024-09-13 18:44:47
|
|
Second Lieutenant
Dołączył: 2003-07-12
Posty: 348
|
Juz jest wersja cyfrowa, poskakalem po scenach i rzuciło mi sie w oczy, że Rook jednak ma kamerke przed soba. Wczesniej posadzalem ich o wpadke (jak pewnie wielu widzow), kto mu trzyma kamerke jak rozmawia zdalnie. Ale jednak nie jest to blad...
|
|
2024-10-16 09:26:15
|
|
Private First Class
Dołączył: 2007-09-30
Posty: 64
|
Obejrzałem film na kompie. I niestety - okazało się, że dużo stracił. O ile jeszcze w kinie bronił się stroną wizualną, o tyle na monitorze nie robiło to już takiego wrażenia i została tylko miałka, pełna dziur fabularnych i wtórna opowiastka o obcym. Ocena filmu musi spaść o oczko niżej.
Pozostaje mieć nadzieję, że nakręcono więcej materiału i wyjdzie jakiś extended cut, który chociaż częściowo załata wspomniane dziury - i może nieco zwolni szaleńcze tempo filmu.
|
|
2024-10-17 13:22:33
|
|
SAMMAEL
Not bad for a human
|
Lieutenant Colonel
Dołączył: 2003-02-26
Posty: 1253
|
Jak chcecie to na Sweet.tv jest już Romulus. Sam Sweet można odpalić na 7 dni za darmo, a film obejrzeć np. używając kodu: GIFT50
ja chyba jednak wciągnę Ciche Miejsce ____________________________________ Nie dyskutuj z idiotami, najpierw sprowadzą cię do swojego poziomu a potem pobiją doświadczeniem.
|
|
2024-10-19 21:19:10
|
|
Second Lieutenant
Dołączył: 2003-07-12
Posty: 348
|
Jest juz komiks opowiadajacy o okresie po odzyskaniu obcego przez WY. Cieakwe jak to wszystko wyjasnia... czy to sie bedzie trzymac kupy...
|
|
2024-10-25 08:55:47
|
|
Cannon fodder
Dołączył: 2024-11-21
Posty: 1
|
Witam.
Film w dużym skrócie podobał mi się. Muszę tu zaznaczyć, że nie jestem kinomanem, filmy fabularne oglądam wręcz rzadko, więc może mam nie najlepszy gust, ale jeśli tak, to trudno.
Oczywiście można pisać długo o wadach filmu i wystawiać oceny za różne aspekty, ale nie jestem na to teraz nastawiony, szczególnie na krytykę z powodu nadmiernego przywiązania do wzorców, lub oczekiwań. Staram się dostrzegać pozytywy, ale tutaj nie trzeba było się starać. Nie nastawiałem na nic przed oglądaniem, na nic poza spędzeniem trochę czasu na rozrywce i oderwaniu się na krótko od codzienności.
Strona wizualna i muzyka to duży plus, chyba nie trzeba dużo by mnie zadowolić, wystarczy, że coś przykuje uwagę. Końcówka robi ogromne i głębokie wrażenie, nie wiem jak to inaczej określić słowami, jest mistyczna. Mamy z jednej strony przytłaczający ogrom wszechświata, a z drugiej kruchość człowieka, także w wymiarze czasowym. Zestawienie malutkiego człowieka z zimną materią krążącą w przestrzeni od setek, czy nawet tysięcy milionów lat.
Chodzi mi tu głównie o scenę tuż po eliminacji mutanta, gdy ładunek i ogromna stacja kosmiczna jest niszczona w pierścieniu i muzyka jaka temu towarzyszy – tytuł Raine na soundtracku, naprawdę ciężko to wyrazić słowami. Ten motyw muzyczny pojawia się też na początku jak bohaterka widzi po raz pierwszy „Słońce”. Niesamowite, słowa są w zasadzie zbędne.
Podsumowując mój zachwyt ma raczej niewiele wspólnego z obcymi, czy stworami albo detalami fabuły, raczej bazuje na ogóle i wymiarze symbolicznym. Tematem jest pokonywanie przeciwności losu i dążenie do podróży do innego…do lepszego świata. Każdy ma lub miał marzenia i sny, można pozazdrościć takiej przygody w życiu. Po seansie filmowym jest ryzyko utkwienia w bańce fikcji, także dobry film s–f nie musi być łatwym przeżyciem.
|
|
2024-11-21 15:18:09
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|
MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1845
|
tomexx_v_2.0 napisał: | Witam.
Film w dużym skrócie podobał mi się. Muszę tu zaznaczyć, że nie jestem kinomanem, filmy fabularne oglądam wręcz rzadko, więc może mam nie najlepszy gust, ale jeśli tak, to trudno.
Oczywiście można pisać długo o wadach filmu i wystawiać oceny za różne aspekty, ale nie jestem na to teraz nastawiony, szczególnie na krytykę z powodu nadmiernego przywiązania do wzorców, lub oczekiwań. Staram się dostrzegać pozytywy, ale tutaj nie trzeba było się starać. Nie nastawiałem na nic przed oglądaniem, na nic poza spędzeniem trochę czasu na rozrywce i oderwaniu się na krótko od codzienności.
Strona wizualna i muzyka to duży plus, chyba nie trzeba dużo by mnie zadowolić, wystarczy, że coś przykuje uwagę. Końcówka robi ogromne i głębokie wrażenie, nie wiem jak to inaczej określić słowami, jest mistyczna. Mamy z jednej strony przytłaczający ogrom wszechświata, a z drugiej kruchość człowieka, także w wymiarze czasowym. Zestawienie malutkiego człowieka z zimną materią krążącą w przestrzeni od setek, czy nawet tysięcy milionów lat.
Chodzi mi tu głównie o scenę tuż po eliminacji mutanta, gdy ładunek i ogromna stacja kosmiczna jest niszczona w pierścieniu i muzyka jaka temu towarzyszy – tytuł Raine na soundtracku, naprawdę ciężko to wyrazić słowami. Ten motyw muzyczny pojawia się też na początku jak bohaterka widzi po raz pierwszy „Słońce”. Niesamowite, słowa są w zasadzie zbędne.
Podsumowując mój zachwyt ma raczej niewiele wspólnego z obcymi, czy stworami albo detalami fabuły, raczej bazuje na ogóle i wymiarze symbolicznym. Tematem jest pokonywanie przeciwności losu i dążenie do podróży do innego…do lepszego świata. Każdy ma lub miał marzenia i sny, można pozazdrościć takiej przygody w życiu. Po seansie filmowym jest ryzyko utkwienia w bańce fikcji, także dobry film s–f nie musi być łatwym przeżyciem. |
Cieszę się że i Ty pamiętasz o tym forum. Pozdro. ____________________________________
|
|
2024-11-21 18:15:46
|
|
|
|