Autor |
Temat: Alien: Covenant (Prometeusz - sequel) |
Major
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 795
|
johnny napisał: |
Akcja przy pierwszym "porodzie" - zachowanie tej babki ktora zostala na ladowniku to mega-kandydat do miana najdebilniejszego w calej serii (przebija nawet witanie sie gola reka z "kobra" w prometeuszu). Slizganie sie po krwi to tez po prostu "myki" wziete z filmow klasy Z... |
ta cała akcja była pokazana jako dodatek po projekcji ósmego pasażera podczas dnia obcego - powiem, że to najlepiej zrobiona scena z filmu - świetna gra aktorska, montaż, efekty, dźwięk muza i akcja, ogólnie kompozycyjny majsterstyk - miałem nadzieję, że cały film będzie tak wyglądał - chaos, zagubienie, akcja... niestety, poza tą sceną i paroma innymi całość mocno ssie... film wydaje się krótki i spłycony. ____________________________________ phaj sanky [:
v_irus@interia.pl
|
|
2017-05-13 08:33:07
|
|
Major
Dołączył: 2008-01-20
Posty: 995
|
Cytat: | to niekoniecznie społeczność inżynierów - inżynierowie byli perfekcyjni, dobrze zbudowani, z zaawansowaną technologią - to mogła być inna rasa i niekoniecznie ich ojczysta planeta. |
Wiem, biorę to pod uwagę. Może wręcz właśnie ta rasa czekała na odwiedziny Inzynierów jako tych lepszych, zbawicieli lub panów... ale szczerze mówiąc, nie zastanawiam się nad tym za dużo bo ogólnie tych humanoidów uważam za zbędnych w Świecie Obcego.
Moje poprzednie posty były nieco chaotyczne. Dzisiaj powiem tak:
To film do którego mam mieszane odczucia jak do żadnego innego na Świecie.
Traktuję go nie jako prequel a jako spin-off. Jak słaby komiks który i tak się z jakichś powodów czyta.
Film pozostawił we mnie emocje - czy negatywne czy nie, to już nie ważne.
Chcę iść jeszcze raz na ten film do kina. Koniecznie.
Uważam go za słabszy od Resurrection. Najbardziej boli mnie to, że chestburstery mają kończyny. W jaki sposób miałoby to mieć wydarzenia przed serią z Ripley, gdzie larwy były larwami a nie miniaturkami dorosłych osobników? Jaki problem miał Ridley aby zrobić Chestburstery tak jak powinny wyglądać? ____________________________________ http://alienschamber.blogspot.com/
[img]http://www.mediafire.com/convkey/6eb7/v2c5f7k7bdcvkhcfg.jpg[/img]
|
|
2017-05-13 13:26:08
|
|
Lieutenant Colonel
Dołączył: 2002-09-08
Posty: 1252
|
Dill-On napisał: | David jest super. Okazuje się, że to ziemski android stoi za powstaniem Obcego, a nie Inżynierowie. Cudo! |
Cudo? Przecież to się kupy nie trzyma. Chociaż nie - trzyma się właśnie kupy. ____________________________________ - Hey, Mefisto, have you ever been mistaken for a Donald Duck ?
- No, have you ?
|
|
2017-05-13 14:49:22
|
|
Major
Dołączył: 2008-01-20
Posty: 995
|
Ja się interesuję zoologią dlatego dla mnie cudo. Poczułem więź z bohaterem filmu!
Patrząc jednak na to logicznie, nie mam pojęcia jak David w samotności na obcej planecie modyfikował organizmy. Naciągane okropnie. Wolę jednak to niż inżynierów jako stwórców wszechświata.
W ogóle to najlepiej jakby nie wyjaśniali genezy Obcego.
Jak patrzę na to co zrobili z tym uniwersum, to jednak powinni to trzymać w tajemnicy. Może jednak Obcy zawsze powinien mieć niewyjasnione pochodzenie. Zepsuli własne dzieło. ____________________________________ http://alienschamber.blogspot.com/
[img]http://www.mediafire.com/convkey/6eb7/v2c5f7k7bdcvkhcfg.jpg[/img]
|
|
2017-05-13 16:06:28
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|
MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1845
|
Ubrawszy się w moją Gigerowską koszulkę postanowiłem spędzić ostatnią noc razem z terrorem z kosmosu. Idąc na ENEMEF w Sukcesji liczyłem na coś dzięki czemu ponownie zabije szybciej moje serce albo poczuję szacunek do osoby wielkiego twórcy, który potrafi zrobić wspaniały film.
I dostałem coś takiego od Scotta w 79 i Camerona w 86. Zobaczyć je ponownie w odrestaurowanej wersji na dużym ekranie z doskonałym obrazem, dźwiękiem i muzyką to nadal na mnie działa. Widząc kokpit Space Jockey'a, Chestburstering Kane'a, rzeź Marines w gnieździe, atak Obcych na centrum operacyjne... Widziałem te sceny setki (tysiące?) razy. Ale mimo to i fakt że od czasów szczenięcych kiedy to poznałem Obcego mocno się zmieniłem - to wszystko nadal chwyta. Te filmy się trzymają posiadając genialne style wizualne opracowane przez jednych z najzdolniejszych autorów zdjęć, są genialnie napisane, przemyślane, zagrane, zmontowane - w skrócie zrobione.
ENEMEF odbył się u mnie w dziwnej kolejności najpierw poszedł Prometeusz a później dalsze części z AC na końcu. Po ponownej projekcji Prometeusza ten film jeszcze trochę zyskał w moich oczach - nadal uważam że mimo skrewionego scenariusza od strony wizualnej film trzyma dobry poziom. Nie zmieniły mojego zdania projekcje klasyków, które są filmami innymi - zrobionymi przez innych ludzi (Scott w 79 to inny reżyser od tego z XXIw.) w innych czasach z innymi możliwościami technologicznymi.
Nadal jednak mam pretensje o scenariusz do tego filmu pełnego nieangażujących postaci, brak atrakcyjnych związków przyczynowo skutkowych, siekany montaż niektórych scen i cała masa mniejszych głupotek. Nadal jestem pod wrażeniem zdjęć Wolskiego do Prometeusza, Inżynierów oraz designu Gigera. Również ekipę czterech głównych aktorów tego filmu, mimo fatalnego skryptu i dialogów, daje się fajnie oglądać.
Kiedy rozpoczęła się projekcja AC siadałem z przeświadczeniem, iż z pewnością dostanę więcej rozwiniętych elementów wizualnych ale jednocześnie Ridley wyciągnał właściwe wnioski i po pozbyciu się Lindeloffa zadbał o podstawę jaką jest POPRAWNY prosty scenariusz na którym mógłby dokonać wizualnej interpretacji.
Niestety - tym razem problemem jest nie tylko scenariusz, ale praktycznie... wszystko.
Po pierwsze - film, pod prawie każdym względem jest gorszy od Prometeusza.
Prometeusz miał wspaniałą oprawę plastyczną zapewnioną przez tandem WOLSKI-SCOTT. Doskonale ujęta LV223 w którą wpasowano elementy twórczości Gigera dała mi namiastkę eksploracji obcego nieprzystępnego świata terraformowanego przez obcą wyższą cywilizację. Było widać wyraźnie że obaj panowie najbardziej napracowali się właśnie pod tym względem.
Niestety w AC czegoś takiego nie widać. Powierzchnia planety, na której lądują koloniści to nic innego jak Nowa Zelandia. Gdyby chociaż tak od czasu do czasu zapewnili jakieś urozmaicenie w postaci odmiennych elementów geograficznych albo nieboskłonu (odmienne słońca, księżyce). Nic z tego. Później jest tylko gorzej. Najbardziej ze wszystkiego boli prezentacja wymarłego miasta Inżynierów . Wprowadzenie do tej nekropolii w zadziwiający sposób przypomina prezentacje Piramidy z AvP - nieciekawe, krótkie ujęcia w ciemnościach maskujące istotne szczegóły, które powinny zostać pokazane. Tego nie da się porównać do prezentacji Derelicta z Aliena czy Piramidy z Prometeusza.
Podobieństw do AvP jest jeszcze więcej w momencie, w którym pokazuje się wnętrza cytadeli. Źle doświetlone pomieszczenia, które absolutnie nie wyglądają na dzieło obcej cywilizacji. Wiele do życzenia pozostawia również laboratorium Davida no i grota w której hoduje jaja. Wszystko to sprawia wrażenie dekoracji przygotowanych pośpiesznie, bez przemyślenia i przygotowania się do ich estetycznego, czy też nawet atrakcyjnego sfilmowania przez Scotta i Wolskiego.
Ten charakterystyczny pośpiech jest widoczny na niemal każdym poziomie. Pod względem tekstualnym film jest nie tylko spłaszczony ale wybrakowany. Dokładnie te same bolączki jakie trawiły Prometeusza trawią AC. Znowu mamy do czynienia z paradą nieciekawych postaci, które do siebie nie pasują a film nie uwzględnia dialogów podbudowujących w wiarygodny sposób ich wzajemne relacje. Oni istnieją tylko po to ażeby w krwawy sposób pożarł ich obcy. Kiedy to się działo - nie zależało mi na ich losie. Podczas ENEMFU oglądając śmierć Bretta, Prakera, Lambert, Drake'a, Hudsona.. - eee tam - WSZYSTKICH POSTACI Z ALIENA I ALIENS nadal czułem przerażenie doświadczając żywiołu okrucieństwa Obcych.
Zawiązanie akcji znowu poprowadzone jest w podobny mało urozmaicony sposób. Ekipa z Ziemi przybywa na obcą planetę, włażą gdzie ich nie proszono, natykają się na broń biologiczną i istotę, która ją przechowuje.
W tym momencie poznajemy jedną z najbardziej nieumotywowanych postaci z universum Obcego. Nadal nie mogę zrozumieć, dlaczego David postanowił hodować te paskudztwa, dlaczego nienawidzi ludzi i dlaczego zgładził Inżynierów. Scott myślał, że jak włoży w jego usta kilka pseudofilozoficznych tekstów i da mu kontrpostać w postaci Waltera to nikt nie zauważy dylematu, który pojawił się już w Aliens i końcówce Alien 3.
O wpadkach scenariusza można by się długo rozpisywać - jest on po prostu nierozwinięty, nieprzemyślany i nudny. Kiedy przeanalizuje się twórczość Ridleya Scotta to można zauważyć iż znajduje się w niej pełno filmów w których miał on decydująca rolę jeżeli chodzi o powstawanie scneariusza (Legenda, Robin Hood, Prometeusz). Scott jest typowym reżyserem kładącym nacisk na plastykę. Niestety jego wiedza na temat poprawności konstrukcji tekstualnej filmu jest naprawdę niska. Oglądając wiele z jego filmów da się zauważyć iż ma on ambicję do klecenia historii, które będą najlepsze do interpretacji wizualnej - i wszystko ma zostać temu celowi podporządkowane. Facet zapomina, że jednym z obowiązków takich reżyserów jak on jest nadbudowywać swoją wizję artystyczną na poprawną i rządzącą się swoimi prawami fabułę. Ale nieeeeeeee.... bo on jest geniuszem, bo on choruje na to co Lucas i będzie szedł w zaparte - musi mieć kontrolę nad wszystkim. A więc pewnie czeka nas więcej projektów, w którcyh będzie dyktował poszczególnym scenarzystom co i jak mają pisać. Jego obsesja kontroli idzie oczywiście jeszcze dalej nakazując takie a nie inne montowanie scen w swoich filmach (atak Feifielda na załogę Prometeusza). Ale że nie ma poczucia rytmu montażu, nie zna prawideł poprawnego i estetycznego montażu - kto mu to wypomni?
Również zdolności Ridleya co do twórczej współpracy z poszczególnymi aktorami zaczynają zawodzić. Z jednej strony winny jest tutaj scenariusz ale najbardziej boli brak wartościowej prezentacji umiejętności aktorskich Katherine Waterston i Danny'ego McBride'a, którym najzwyczajniej na świecie nie dano wymodelować ciekawych postaci.
Trochę szkoda, że Ridley nie ma tyle odwagi co Miller kiedy przystępował do realizacji Fury Road. Reżyser Mad Maxów, nie tylko dogłębnie przemyślał jak zrobić dobry film akcji ale przede wszystkim spojrzał na siebie - jak się zmienił po tych wszystkich latach, jakie są jego ograniczenia, jakimi ludźmi się otoczyć, gdzie im pomagać, gdzie dać wolną rękę. Myślę że na takie podejście Scotta po prostu nie stać i skończy się na tym że podobnie jak Gwiezdne Wojny Lucasowi ktoś mu Obcego w ten czy inny sposób zabierze.
W powyższej analizie parę razy padał wyraz pośpiech. Myślę, że jest to główna przyczyna dla której AC wygląda jak wygląda - jest nieprzemyślany i niedopracowany. Pokuszę się o spekulację, ale wydaje mi się że może za to odpowiadać Blomkamp i jego Alien 5. W momencie, w którym Scott opracowywał historię do sequela Prometeusza i trochę mu to zajmowało Fox postanowił go zmotywować do szybszej pracy dając do zrozumienia, że mają młodego reżysera, który na swój projekt chce mniej pieniędzy, mniej czasu i jest gotowy do realizacji projektu. Ridley mając w pamięci upokorzenie jakiego doznał od Andresona w 2004 r. spanikował i obiecał zrealizować projekt za jeszcze mniejforsy i szybciej niż Blomkamp.
Myślę że takie wytłumaczenie ma najwięcej sensu.
Dla mnie jakościowo Alien Covenant spada poniżej Prometeusza i AR. Oscyluje trochę powyżej AvP. Chociaż... nie zawsze. Film Scotta, nie tylko jeżeli chodzi o plastykę, ale także o jakość muzyki ilustracyjnej - pełnej nawiązań do Obcego i Prometeusza, sztampowej i niepodbudowującej atmosfery, przybliża w żenujący sposób ostatnie osiągnięcie Scotta do jego nieutalentowanego naśladowcy Andersona. ____________________________________
Ostatnio zmieniony przez HICKS dnia 2017-05-13 19:10:52, w całości zmieniany 3 razy
|
|
2017-05-13 16:58:12
|
|
Major
Dołączył: 2008-01-20
Posty: 995
|
Mam wrażenie że Alien Covenant to nie jest ani film dla fanów Obcego, ani film dla fanów Prometeusza.
Dla nikogo. Czy możemy już zacząć udawać że ta nowa seria Scotta nie istnieje, tak samo jak AVP?
Cytat: | Trochę szkoda, że Ridley nie ma tyle odwagi co Miller kiedy przystępował do realizacji Fury Road. Reżyser Mad Maxów, nie tylko dogłębnie przemyślał jak zrobić dobry film akcji ale przede wszystkim spojrzał na siebie - jak się zmienił po tych wszystkich latach, jakie są jego ograniczenia, jakimi ludźmi się otoczyć, gdzie im pomagać, gdzie dać wolną rękę. Myślę że na takie podejście Scotta po prostu nie stać i skończy się na tym że podobnie jak Gwiezdne Wojny Lucasowi ktoś mu Obcego w ten czy inny sposób zabierze. |
Według mnie każdy kolejny Obcy Ridleya Scotta nigdy nie będzie dobry bo jego bazą jest Prometeusz. Najprościej mówiąc.
Ładny wizualnie ale słaby film, z ośmiornicami w kosmosie i albinosami zamiast Space Jockeys.
Na takich fundamentach postawiona jest cała seria i teraz czekają nas kolejne dwie części tych bzdur...
Miller zrobił swój Mad Max szanując jego korzenie.
Ridley zachowuje się jakby go nie obchodziło jego własne dziecko ____________________________________ http://alienschamber.blogspot.com/
[img]http://www.mediafire.com/convkey/6eb7/v2c5f7k7bdcvkhcfg.jpg[/img]
|
|
2017-05-13 17:44:06
|
|
Second Lieutenant
Dołączył: 2005-03-27
Posty: 347
|
Ten film powinien mieć podtytuł "Darwin Award Contest" ewentualnie nazywać się Aliens Vs Idiots. To co wyczyniają bohaterowie tego filmu miejscami przechodzi ludzkie pojęcie. No ale pierwsze 45 minut było niezłe, końcówka też nawet w miarę jeśli nie liczyć najbardziej przewidywalnego twistu w historii kina. Najsłabiej wypada męczący, pełen przykładów galopującej głupoty drugi akt. Ogólnie da się to oglądać jako sequel Prometeusza, ale gdy pomyśleć jak się to ma do pierwszych trzech filmów serii... auć. ____________________________________ ..................
|
|
2017-05-14 16:16:51
|
|
MODERATOR
Dołączył: 2002-03-15
Posty: 1965
|
Mnie az tak bardzo nie odrzucil ten film, ale powiedziec ze z kina wyszedlem z mieszanymi uczuciami to chyba malo. Po raz kolejny nowozelandzkie widoki... kurwa no ile mozna. Werbowaniem zalogi nie wiem kto sie zajmowal, logika dzialan, emocjonalna stabilnosc - z czystym sumieniem moga dowodzic misja kolonizacyjna i wziac na barki odpowiedzialnosc za 2000 istnien ludzkich. Ehh. Do tego Scott widac ma parcie na wyjasnienie tajemnic ktore byly sila uniwersum od 1979. To co niedopowiedziane dawalo pole do roznych interpretacji, kazdy mial mozliwosc tkania wlasnej wizji w szerokich ramach nakreslonych przez O'Bannona, Shusetta, Gigera, Scotta, Camerona, Finchera i innych. I to od prawie 40 lat. Stworzenie fundamentow dla takiej rzeczywistosci (dla kazdego nieco innej) okazalo sie zbyt trudne.
Prometeusza i Alien: Covenant odbieram wlasnie jako opowiadanie Scotta o jego wizji uniwersum - nie jak o kanonie - a wlasnie wizji, ni mniej ni bardziej "prawdziwej" od moich wyobrazen jakie zbudowalem przez dziesieciolecia rozmyslan nad xenomorfami i spacejockeyami.
Pomimo uczucia zawodu film obejrze jeszcze nie raz i to z pewna doza przyjemnosci. Podoba mi sie watek eksperymentow Davida, widze gdzie zmierza fabula, tzn takie ma przeczucie. Inzynierowie w Prometeuszu i teraz te nowe plebsy. Dynamika neo-morfow. Zreszta nazwa chybiona bo to nie neo a pre-xenomorfy.
Nie jest to juz "moje" uniwersum, ale nie uwazam tych dwoch godzin za czas stracony.
|
|
2017-05-15 08:22:25
|
|
Captain
Dołączył: 2002-07-17
Posty: 570
|
Ale to był SYF! Prawie Prometeusz zaczął mi się podobać, do tego nie pamiętam kiedy siedziałem w kinie i nie mogłem się doczekać końca filmu.
Na PLUS zaliczam: na początku trochę hard s-f w kosmosie (nawet używali prawdziwych jednostek astronomicznych) do tego trochę ładnych zdjęć i to chyba tyle.
MINUSY lecą w losowej kolejności poniżej:
- załoga nijaka i nudna, giną sobie po kolei i tyle. Idioci gorsi niż w Prometeuszu. Na obcej planecie, gdzie nie wiadomo jakie są bakterie, wirusy itd macają, wąchają wszystko jak leci. Oczywiście ktoś złapał jakąś zarazę to ani żadnych leków nie podali ani nie zrobili nic co by mogło zapobiec dalszym zarażeniom, tylko jedna baba krzyczała cały czas o zakładaniu rękawiczek (super to pomoże). Może wynaleziono jakieś mega super antybiotyki, kuracje genowe na odporność itp, wystarczyłoby o tym wspomnieć w jednym zdaniu i by nie było takiego babola.
- fabuła zamieszana do tego idiotyzmy i bezsensy jeden za drugim. obcy wyskakują wtedy kiedy to pasuje do popchnięcia akcji, ludzie robią ciągle coś durnego, raz im się śpieszy a za chwilę się snują, co chwilę rozłażą się na różne strony w celu zginięcia. Na początku są wszędzie te mega zaraźliwe obce pyłki a potem o nich całkiem zapominamy. Misja kolonizacyjna a mieli jeden lądownik, jak nawali to po misji i mogą wracać na Ziemię A skąd wziął się Obcy w ochlapanym typie to większa tajemnica niż pochodzenie jaja w A3.
- twist na końcu oczywisty
- akcja chaotyczna, źle prowadzona, np członkowie załogi są ścigani i mordowani, pojawiają się ślady emocji i adrenaliny a my tu mamy ciach i z jedną babeczką flegmatycznie podziwiamy rysunki. Brak poczucia czasu i przestrzeni, odległości, lokalizacji. Nie wiadomo gdzie kto jest, gdzie się coś dzieje, czy blisko, czy daleko, dlaczego nikt nie słyszał że ktoś zginął itp.
- akcja dzieje się na obcej planecie ale poszli na łatwiznę i wygląda jak Ziemia. W Prometeuszu jakoś się udało zrobić obcy świat.
- budowanie uniwersum leje na poprzednie części: niby to prymitywne proto alieny a rozwijają się w minutę, zamiast chestburstera wyłazi od razu słitaśny minialienik, zresztą za chwilę już jest wielki (rozumiem, że David będzie teraz eksperymentował nad pogorszeniem ich możliwości). Skad się wzięły jaja obcych, bo ani opcja Aliens (królowa) ani opcja Alien reżyserski (zamiana ofiary w jajo) nie pasuje. Nic na temat tych jakby zdegenerowanych inżynierów, kto to był, skąd się wzięli, po co w ogóle byli w filmie? Tutaj odkrycie obcego statku i obcej cywilizacji nikogo nie ruszyło, w Obcym to była wielka rzecz dla załogi.
- David losowo zły, wszystko poszło po jego myśli praktycznie przypadkiem, bo to co robił nijak do tego nie powinno zaprowadzić. Do tego w tej pelerynie i na boso wyglądał jak piąty nizioł z drużyny pierścienia
- oklepany do cna motyw holiłudzki, że religijna postać musi być chwiejna, niepewna i robić głupoty
- totalne rżnięcie motywów, ujęć, drobiazgów, muzyki z A1 i A2
- filmy alienowe są znane z kultowego designu: bronie, statki, sprzęt itp, tutaj mamy smętne karabinki których najgroźniejszą funkcją był chyba zielony wskaźnik laserowy
- jakbym za każdym razem jak chcę przejść przez drzwi musiał do nich gadać i podawać numer to bym ocipiał.
- jeszcze by tak można długo...
3 hiciory absolutne:
1. David, Walter i fletowe WTF
2. zajrzyj do jaja, to absolutnie bezpieczne
3. czerwona ślizgawka na lądowniku
PS: Jak ktoś chce obejrzeć lepszy film z Jamesem Franco i Dannym McBride to polecam Your Highness ____________________________________ When dealing with aliens, try to be polite, but firm. And always remember that a smile is cheaper than a bullet.
|
|
2017-05-17 17:11:06
|
|
Second Lieutenant
Dołączył: 2008-01-24
Posty: 343
|
Jestem świeżo po seansie więc się wypowiem - będę spojlerował.
Mam bardzo mieszane uczucia co do nowego Obcego. Z jednej strony film jest bardzo ładny, jest parę fajnych scen, z drugiej jest głupiutki i banalny w swoich założeniach, ale po kolei:
Największą wadą filmu jest to, że jest w cholerę ciemny. Rozumiem, że mrok ma potęgować strach, zaszczucie, ale nie lubię filmów w których niewiele widać.
Ogólnie fabuła nie ssie, ale jest trochę dziur fabularnych i nielogiczności. Największym brakiem w logice jest zmiana celu lotu statku Przymierze - rozumiem, gdyby zrobiła to sztuczna inteligencja bez zgody załogi to jeszcze trzymałoby się to kupy (vide 8PN). Tymczasem nagle na skanerach pokazuje się tajemnicza planeta zdatna do życia, pierwszy oficer nakazuje lot na nowo odkryty glob, mimo, że wcześniej odpowiednio wysondowali cel swojej podróży. Super pomysł bulwo, co może pójść nie tak?
Ok no to polecieli i wylądowali. Pomijam ten brak hełmów, widocznie mieli taka była wola scenarzysty i reżysera, inaczej pewnie się nie dało zainfekować tych biednych kolonistów. Problem polega na tempie w jakim pojawiają się neomorfy - dosłownie rosną na oczach. Rozumiem, że to jakiś super kosmiczny wirus, ale protofacehugger zapładnia w parę sekund zaś protochestburster rośnie w parę minut. Serio? Jak ma się to do poprzednich filmów, gdzie mijają godziny jeśli na dni kiedy pojawia się dojrzała forma Obcego? Moim zdaniem to gwałt na lore i zmienia gatunek filmu z science fiction na science fantasy.
Kolejną wadą są postacie, które bardzo szybko znikają z ekranu w krwawy sposób, jak również z pamięci widza. Najmocniejszą zaletą filmu jest podwójna rola Michael-a Fassbender-a, gra odpowiednio dobrego androida Waltera jak i złego Dawida.
Dziwnym trafem Dawid przypomina mi robota Erazma z książkowych prequeli do Diuny. Tam też robot który przebywał w samotności za długo, zwariował i zaczął eksperymentować na ludziach. Dawid jest najlepiej napisaną postacią w filmie - znamy jego motywacje, domyślamy się co chce osiągnąć, dlaczego uważa ludzi, swoich twórców za gorszych itd. Nie rozumiem tylko dlaczego Dawid doprowadził do genocydu Inżynierów - czyżby była to zemsta ze śmierć jego "ojca"?
I tu dochodzimy do kolejnej nielogiczności w filmie - jakim cudem Dawid mógł eksperymentować na morfach skoro super kosmiczny wirus zabił całą faunę planety Inżynierów?
Wszystkie cytaty z lorda Byrona są tak pompatyczne i moim zdaniem nie na miejscu. Pierwsze filmy o Obcych były o kosmicznych monstrach żądnych ludzkiej krwi a nie o poszukiwaniu odpowiedzi na "ostateczne pytanie". O ile w "Prometeuszu" wątki filozoficzne i religijne były jakie były (poszukiwanie swojego stwórcy, pragnienie nieśmiertelności, wiara w życie pozagrobowe), to w "Przymierzu" są nam podane wprost w dialogu pomiędzy dwoma androidami. Pytanie po co? Czyżby reżyser chciał ostrzec widzów, że sztuczna inteligencja może obrócić się przeciwko swoim twórcom? Ten temat był eksploatowany w wielu lepszych/gorszych filmach.
Podsumowując: "Obcy: Przymierze" to film nierówny. Na pewno nie jest dla fanów pierwszego cyklu o Obcych, och nie. Dla kogo zatem jest ten film? Cóż trudno powiedzieć, ale młodszym widzom na pewno się spodoba. ____________________________________ Some men just want to watch the world burn.
Ostatnio zmieniony przez Zoltan Keresz dnia 2017-05-17 19:48:58, w całości zmieniany 1 raz
|
|
2017-05-17 17:33:48
|
|
Captain
Dołączył: 2002-07-17
Posty: 570
|
Aha, jeszcze jedno - skoro David nienawidzi ludzi to czemu na Ziemię nie poleciał z tą superskuteczną zarazą i ksenomorfami w proszku ala zupka chińska (kiedy będzie gotowe? cy minuty!) ____________________________________ When dealing with aliens, try to be polite, but firm. And always remember that a smile is cheaper than a bullet.
|
|
2017-05-17 17:46:55
|
|
Private First Class
Dołączył: 2007-09-30
Posty: 64
|
Obejrzałem w niedzielę. W sumie: nie chce mi się za bardzo pisać recenzji, ale wyszedłem z kina w ciszy (w ogóle ludzie wychodzi jacyś tacy milczący), zadumany - i z całą pewnością nieusatysfakcjonowany. Film przewidywalny do bólu. Rozrywkowo - niezły, nie dłużył się. Wbrew twierdzeniom niektórych - nadal nie wiemy skąd się wzięły jaja obcego. Wypowiedzi Scotta traktowałbym raczej jako fanfic - w filmie wytłumaczenia nie ma. David jedynie wspomina, że EKSPERYMENTUJE na obcych. To tyle.
|
|
2017-05-17 18:10:02
|
|
Major
Dołączył: 2008-01-20
Posty: 995
|
Panowie wasze wrażenia czytało się wybornie
Cytat: |
zamiast chestburstera wyłazi od razu słitaśny minialienik, zresztą za chwilę już jest wielki (rozumiem, że David będzie teraz eksperymentował nad pogorszeniem ich możliwości). |
Dokładnie
Cytat: |
- filmy alienowe są znane z kultowego designu: bronie, statki, sprzęt itp, tutaj mamy smętne karabinki których najgroźniejszą funkcją był chyba zielony wskaźnik laserowy |
...nie wspominając o projektach kreatur.... Już w Prometeuszu wszelakie bestie wyglądają okrutnie banalnie i źle, od kałamarnic aż po charakteryzację twarzy Petera Weylanda. Nadal nie wiem po co gigantycznych Space Jockeys zamieniono w albinosów w gumowych kombinezonach, na nieco ponad 2 metry wzrostu. To jak rezygnować z ideału na rzecz banału.
Cytat: |
pierwszy oficer nakazuje lot na nowo odkryty glob, mimo, że wcześniej odpowiednio wysondowali cel swojej podróży. Super pomysł bulwo, co może pójść nie tak? |
To strasznie razi. Nostromo miało przynajmniej wyjaśnioną motywację. Tutaj to wyglądało jak ryzykowna zachcianka bez logicznych podstaw, niemal samobójczy krok. Jak łatwo przewidzieć, był to samobójczy krok
Cytat: |
Podsumowując: "Obcy: Przymierze" to film nierówny. Na pewno nie jest dla fanów pierwszego cyklu o Obcych, och nie. Dla kogo zatem jest ten film? Cóż trudno powiedzieć, ale młodszym widzom na pewno się spodoba. |
Szczerze? Mi się nawet podoba to, że ten film jest dla nikogo. W końcu Ci co nie widzieli wad w Prometeuszu zaczynają zauważać, że może ta seria to może nie był taki dobry pomysł?
Przyznaję że Covenant mi się podobał w kinie (!) ale głównie dlatego że spodziewałem się czegoś JESZCZE słabszego. Mam wrażenie, że trochę pozamiatano głupoty z Prometeusza, mimo że te same błędy zostały poczynione w wielu miejscach jeżeli chodzi o wygląd niektórych rzeczy i zachowania postaci.
Zapomniano totalnie co było mocną stroną tej serii czyli wysoki realizm jak na kino science-fiction, biomechanika, ciekawe postacie.
A właśnie! Liczylem, że skoro załoga Przymierza to zakochańce / pary, to będą w związku z tym ciekawe zwroty akcji. Okazało się że nawet nie ważne kto jest z kim. Pamiętam tylko że zastępca kapitana, pan wierzący miał tę swoją żonę, to chyba jedyna para której relacja miała znaczenie. Homoseksualiści byli nudni. Parka pod prysznicem to była scena jak z innego filmu wycięta i wklejona w wydarzenia. Jedynie miedzy Walterem i Davidem było czuć chemię ____________________________________ http://alienschamber.blogspot.com/
[img]http://www.mediafire.com/convkey/6eb7/v2c5f7k7bdcvkhcfg.jpg[/img]
|
|
2017-05-17 18:16:56
|
|
Captain
Dołączył: 2002-07-17
Posty: 570
|
Aha nr 2
Szitowy POV alienowy, jakby się gapił leniwy glonojad w brudnym akwarium ____________________________________ When dealing with aliens, try to be polite, but firm. And always remember that a smile is cheaper than a bullet.
|
|
2017-05-17 18:26:47
|
|
Major
Dołączył: 2008-01-20
Posty: 995
|
To prawda. Jakby miał zaburzenia wzroku a nie zmysł godny żywej maszyny do zabijania ____________________________________ http://alienschamber.blogspot.com/
[img]http://www.mediafire.com/convkey/6eb7/v2c5f7k7bdcvkhcfg.jpg[/img]
|
|
2017-05-17 21:21:38
|
|
MODERATOR
Dołączył: 2002-03-19
Posty: 1102
|
Przez chwilę myślałem co by na to iść. Ale za każdymr azem jak se przypomnę Prometeusza to jest mi słabo. Zamiast na "aliena" polazłem na Strażników Galaktyki. Nie żałuję.
____________________________________ Uwazaj o co prosisz bo mozesz to dostac
|
|
2017-05-18 10:35:40
|
|
SAMMAEL
Not bad for a human
|
Lieutenant Colonel
Dołączył: 2003-02-26
Posty: 1253
|
Dziś i ja zaliczyłem ten film. Również mam mieszane uczucia i aby zbytnio się nie powtarzać zwrócę uwagę tylko na kilka rzeczy które chyba najbardziej mnie raziły:
- David jako twórca Obcego? WTF Scott?!? Amnezja? Alzheimer? Gość nie pamięta jak zaczął pierwowzór? (jaja w ładowni statku SJ z pilotem za sterami)
- Postać pierwszego oficera, poźniej kapitana - litości kto go zrobił oficerem? Tu nawet nie chodzi o brak doświadczenia jak Gorman w ALiens ale o kompletny brak talentu do dowodzenia czy w ogóle wysławiania się publicznie. Typ jąka się, miesza. Jakim cudem zajął tak wysokie stanowisko na statku? Bez sensu i nie przekonuje mnie
- postać głównej bohaterki. Bez jaj, mam już dość klonów Ripley na każdym kroku, a w tym wydaniu... no tylko spójrzcie na nią! Ta twa woła z daleka, jestem ofiarą, taką mała łajzą z biura co to klika w klawiaturę jednym palcem. SORRY NIE KUPUJĘ TEGO!
- reszta postaci, jak już było mówione, jest tylko po to aby umrzeć. To nawet zabawne, że w filmiku promującym jest więcej informacji o postaciach niż w samym filmie. KUr#@ gdyby nie ta zajawka to pewnie nie zwróciłbym uwagę że tam są same pary
Na plus:
- Prawdziwy obcy, choć ten mega szybki rozwój jest z bani i ewidentnie reżyser nie miał pomysłu na scenariusz aby go sensownie wydłużyć.
- zakończenie, choć mega przewidywalne to jednak na plus. Choć jedna rzecz byłą totalnie z dupy, dlaczego komputer zaakceptował kod Davida?! Przecież nie było go na liście członków załogi!!
aha i jeden smaczek, jak to jest że w przeszłości (względem akcji ALIEN) można monitorować gdzie znajduje sie nieznany organizm, a po latach (ALIEN, ALIENS na Sulaco) już nie? ____________________________________ Nie dyskutuj z idiotami, najpierw sprowadzą cię do swojego poziomu a potem pobiją doświadczeniem.
|
|
2017-05-20 22:05:14
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|
MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1845
|
|
2017-05-27 08:01:54
|
|
Second Lieutenant
Dołączył: 2003-07-12
Posty: 348
|
|
2017-08-02 03:36:43
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|
MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1845
|
Na klipie widać wyraźnie, że nie stoi tam jeden Juggernaut tylko dwa, może trzy. To chyba garaż wielopoziomowy ____________________________________
|
|
2017-08-04 08:28:52
|
|
|
|