Autor |
Temat: Jak to z AvP było |
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|

MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1850
|
Jak to z AvP było
Uwaga, tekst już swoje lata ma i końcowe uwagi na temat potencjalnego AvP2 są nieaktualne...a może niekoniecznie
AvP OD KUCHNI
Na kolejny film z obcym przyszło czekać aż 6 długich lat. Po doświadczeniu jakim był Alien: Resurrection większość fanów nie miała złudzeń – żaden film z obcym nie może już upaść tak nisko. Nadzieje na kolejny film odżyły w 2002 roku kiedy to szum wokół świata obcego przybierał na sile. Fani zwabieni atrakcyjnością plotek, rozsiewanych przez media mieli nadzieję na kolejną odsłonę ich ukochanej sagi. Jednak szybko się okazało, że nie wszystko układa się po ich myśli ponieważ 20th Century Fox postanowił wylansować nową sagę w której Obcy miał toczyć pojedynek z Predatorem.
Time to hunt!
Początki zmagań obu ras są dość trudne do ustalenia. Jedna teoria głosi, że wszystko zaczęło się od filmu „Predator 2”. W końcowej scenie filmu Dany Glover ogląda trofea łowcy, a tam znajduje się czaszka obcego. Miało to doprowadzić do rozbudzenia wyobraźni i zainspirować wydawnictwo komiksowe Dark Horse. Według innej teorii wszystko zaczęło się od konwentu fanów Obcego i Predatora na początku lat 90. Podobno to właśnie wtedy, któryś z fanów zaproponował wydanie komiksu, w którym obie rasy stoczyły by ze sobą mrożący krew w żyłach pojedynek. Jak by nie było popularność naparzanek rozpoczęła się wraz z ogromnym sukcesem jaki odniósł komiks zatytułowany „Aliens vs. Predator” stworzony przez Randyego Stadleya i Philla Norwooda w 1991 roku. Bardzo szybko pojawiła się osobna seria, która przedstawiała pojedynki pomiędzy Obcym i Predatorem. Chociaż żadna z następnych pozycji nie powtórzyła sukcesu pierwszej to pomysł bardzo szybko został podchwycony przez branżę gier komputerowych. Powstał szereg tytułów z których największy rozgłos zyskały dwa. Pierwszy z nich „Alien vs. Predator” został wydany w 1994 roku przez firmę Capcom. Gra była typowym chodzonym mordobiciem w którym można się było wcielić w postaci ludzi lub łowców i zmagać się z niezliczonymi zastępami Obcych, którzy opanowali amerykańską metropolię. W tym samy roku pojawił się "Aliens vs Predator" - gra typu FPS na Atari Jaguara, która szybko stała się główną zachętą do kupna konsoli. Kolejna pozycja wydana w 1999 roku przez firmę Foxinteractive bazowała na koncepcji gry z Jaguara i doprowadziła do istnej rewolucji. Możliwość wcielenia się w przedstawiciela jednej z trzech ras (Aliens, Predator, Człowiek - Marines) połączone z opcją multiplayer, wspaniałą grafiką i ścieżką dźwiękową uczyniło z „Aliens vs. Predator” jedną z najpopularniejszych gier FPS. W niedługim czasie fani sami postanowili kontynuować dobrą passę zabierając się do kręcenia fanfilmów. Jeden z nich zatytułowany po prostu „Aliens vs. Predator” narobił tyle szumu, że Fox zażądał od programisty zakończenia prac (doszło nawet do gróźb). Jak więc widać zmagania obydwu istot zaczęły zyskiwać na popularności, a to nie uszło uwadze korporacji filmowej dzierżącej prawa do obu serii.
Pierwsze podejście
Tuż po sukcesie jaki osiągnął pierwszy komiks, Fox rozpatrywał możliwość przeniesienia na duży ekran zmagań monstrualnego duetu. W 1991 roku Peter Briggs, napisał pierwszy scenariusz do projektu „Alien vs. Predator”, który został jednak zaszufladkowany. Fox brał pod uwagę ekranizację scenariusza Briggsa lecz zwlekał aż do 1996 roku. To właśnie wtedy zrobiło się o projekcie „Alien vs. Predator” na tyle głośno, że dotarło to do uszu Sigourney Weaver. Delikatnie mówiąc cały pomysł wydał jej się idiotyczny i oponowała przeciwko niemu. W zamian sugerowała nakręcenie czwartej odsłony sagi. Fox przystał na to rozwiązanie i zamiast filmu „Alien vs. Predator” dostaliśmy Alien: Resurrection, a scenariusz Briggsa został upubliczniony w internecie. O projekcie było cicho aż do 2002 roku.
A mogło być tak pięknie…
Co się stało na przełomie 2002/2003 roku? Oddajmy się na chwilę spekulacjom (nie pozbawionym podstawy). Otóż pod koniec 2002 roku Fox postanowił, iż powróci do pomysłu realizacji filmu AvP. Dlaczego? Popularność gier i komiksów w których występowali przedstawiciele obu gatunków stała się zbyt łakomym kąskiem. Poza tym w 2002 roku przystąpiono do realizacji filmu "Freddy vs. Jason" i zrozumiano, że nadszedł czas na efektowne naparzanki. I tu znowu zaczęła oponować Sigourney Weaver. Sprzeciwiała się ona temu projektowi w zamian proponowała realizację piątej części sagi. Obiecała, że tym razem postara się przyciągnąć do projektu ludzi kompetentnych. Fox dał jej zielone świato z zastrzeżeniem, że jak nie będą mieli nic konkretnego to wrócą do realizacji projektu AvP. Sigourney Weaver miała naprawdę ciekawy plan - chciała zamknąć sagę przy współpracy ludzi odpowiedzialnych za sukces dwóch pierwszych części - Ridleya Scotta i Jamesa Camerona. Ten pierwszy ograniczył się do krótkiego stwierdzenia, iż zabierze się do reżyserii ale pod warunkiem powstania naprawdę dobrego scenariusza. Zaopatrzona w takie zapewnienie S.W. spotkała się z Jamesem Cameronem i starała się go nakłonić do napisania scenariusza do piątej części. Reżyser "Aliens" wykazał daleko idące zainteresowanie (w jednym z wywiadów oznajmił, iż będzie miał okazję na naprawienie tego co zepsuto w A3 i AR). Jednak to Foxowi nie wystarczyło. Przyczyn decyzji odrzucenia/zarzucenia projektu pt. Alien 5 chyba już nigdy nie poznamy. Może doszło do nieporozumień w kwestiach finansowych, bądź zapewnienia zarówno Scotta jak i Camerona nie wystarczyły bossom z Foxa - kto wie? Faktem jest, iż w czasie gdy Sigourney Weaver omawiała szczegóły z Cameronem gruchnęła plotka, (w którą nie wielu tak naprawdę uwierzyło) iż projekt AvP znowu jest brany pod uwagę. W przeciągu kilku tygodni ta plotka zaczynała być coraz bardziej prawdopodobna. Dowiedzieliśmy się między innymi, iż reżyserią ma zająć się nie kto inny tylko Paul Anderson, reżyser Mortal Kombat, Event Horizon i Resident Evil i że to on będzie autorem scenariusza. W sieci zawrzało. Na AICN Harry publicznie wytykał Andersonowi tandetę i brak jakiegokolwiek talentu. Z początku fani zareagowali podobnie, ale z czasem zaczęli żyć nadzieją, iż ten projekt wcale taki zły nie będzie. Cameron próbował jeszcze ratować sytuację dezawuując publicznie najnowszy projekt Foxa (postawił im nawet ultimatum - albo Alien 5 z moim udziałem i rezygnujecie z AvP albo nie chce mieć z tym wszystkim do czynienia). Niestety nic nie pomogło (jedynie Anderson publicznie oznajmił, iż przez wypowiedź Camerona ciężko mu się pracuje).
Historia pewnego fana
Kim jest Paul W. S. Anderson? Ocena dorobku twórczego tego pana jest niełatwa. W świecie filmu uważa się go za specjalistę od adaptacji gier komputerowych. Takie filmy jak "Mortal Kombat" i "Resident Evil" zapewniły mu wielu fanów i niemal tyle samo wrogów. Inne spłodzone przez niego filmy to "Galaktyczny Wojownik" i "Ukryty Wymiar". Ten ostatni jest uważany przez wielu za najlepszy film Andersona (co nie znaczy że jest dobrym filmem). Filmy tego reżysera można pokrótce scharakteryzować w następujący sposób: ciekawy pomysł + średni budżet + bagatelny scenariusz + wątpliwy talent + braki warsztatowe = film sf w wykonaniu Paula W. S. Andersona. Pozostaje zadać pytanie: Dlaczego został on włączony do projektu pt. Alien vs Predator? Studio Fox musiało wiedzieć o negatywnym stosunku wielu fanów do Paula Andersona, a mimo to zdecydowało się mu powierzyć pisanie scenariusza i reżyserię. Przypatrzmy się faktom. Oto mamy kolejnego młodego reżysera, który chce zostać kolejnym geniuszem Hollywoodu. Poziom jego dotychczasowych osiągnięć może być spowodowany brakiem sposobności na wykazanie się swoimi umiejętnościami (mały budżet, niekompetentni współpracownicy i brak porozumienia z producentami). Do tego ów człowiek deklaruje się jako fan tematu i pragnie stworzyć swój scenariusz. Gdzie to już było? Czyżby… powtórka z Aliens i historia Jamesa Camerona? Czy jest możliwe aby Fox łudził się, iż Anderson powtórzy sukces reżysera „Terminatora”? A może bardziej prawdopodobne jest to, iż firma zainwestowała w Andersona ponieważ był tanim i marionetkowym reżyserem? Jakby na to nie patrzeć - z pewnością dla samego Andersona udział w tym projekcie musiał być cholernie nobilitujący.
That damn company!
Fox już w momencie w którym projekt Alien 5 zaczął się „rozłazić” doszedł do wniosku, że forsowanie realizacji filmu, który ma niewielkie szanse na zarobienie pożądanej sumy pieniędzy (lub nie zwrócić się w ogóle) jest działaniem bezsensownym. Przecież tuż w zasięgu ręki było uniwersum w którym atmosferę podgrzewały gry komputerowe, komiksy, ba – nawet fanfilmy. Od samego początku za nowym projektem nie stały wybitne jednostki (reżyserzy, scenarzyści), albo producenci, którzy znali ambitnych twórców. To zielone papiery, za którymi już od 100 lat biegają przedstawiciele wytwórni filmowych z zachodniego wybrzeża USA, były tutaj brane pod uwagę. Kwestie takie jak doświadczenie, kreatywność czy poziom zdolności scenopisarskich Andersona były nieważne – ważny był fakt, że zrobi film tani i do „przełknięcia”. Wszelkie przeszkody na drodze do zarobienia przez film maksymalnej ilości pieniędzy musiały zostać usunięte. Przeto zlecono reżyserowi "Mortal Kombat" napisanie scenariusza, który byłby do zaakceptowania w ramach niezwykle oszczędnego budżetu (około 35.000.000 $). I co by nie mówić o Andersonie, z tego zadania wywiązał się na medal. Scenariusz powstał najprawdopodobniej już na początku 2003 roku.
It's our planet.... It's their war
Jednak fani potyczek Obcego i Predatora nie mieli powodów do zadowolenia. Przede wszystkim nie rozumieli co się wokół nich dzieje. Na przełomie 2002 i 2003 roku świat filmu huczy od plotek na temat piątej części obcego, a tu nagle, z nie do końca wyjaśnionych przyczyn, studio bierze się za realizację projektu, na którego powstanie nie wielu tak naprawdę liczyło. Kiedy pierwsze zaskoczenie minęło fani dowiedzieli się, że Fox nie zamierza nikogo słuchać i będzie forsował swoje rozwiązania. Na pierwszy ogień poszła decyzja zatrudnienia reżysera i autora scenariusza w osobie Paula W.S. Andersona. Jak już wcześniej o tym pisałem, niewielu się to spodobało. Nie dość że taki projekt jak Alien 5 i potencjalny udział dwóch zdolnych reżyserów nie wypalił to jeszcze Fox zatrudnia człowieka, który w branży filmowej ma wątpliwą reputację. Kolejną niemiłą niespodzianką był przeciek do prasy fabuły „Alien vs Predator”. Scenariusz koncentrował się wokół wyprawy archeologicznej Charlesa Weylanda w okolice Antarktyki gdzie pod powierzchnią lodu odkryto piramidę, której łowcy używają do polowań na obcych. Takie postawienie sprawy było nie do przyjęcia dla wielu fanów, przyzwyczajonych do zmagań z bestią doskonałą pośród gwiazd i na innych planetach. Następnie dzięki webmasterowi AICN dowiedzieliśmy się, iż Stan Winston, człowiek odpowiedzialny za efekty w „Aliens” i „Predatorze”, mimo ogromnych chęci nie zostanie zatrudniony przy produkcji filmu Alien vs. Predator. Do tego momentu fani musieli podjąć jakieś decyzje. Narzekanie i krytyka filmu za nim powstał, dla większości wydawała się nie na miejscu. Postanowiono zreorganizować się wokół trzech stron internetowych, które z nadzieją spoglądały w przyszłość. Były to AvPGalaxy, PlanetAvP i AvPWorld. Owe witryny niemal codziennie donosiły o nowych wywiadach, zdjęciach z planu, zwiastunach i masie innych rzeczy dotyczących nowego filmu z udziałem łowcy.
Kręcimy!
Realizacja projektu pt. "Alien vs. Predator" ruszyła pełną parą. 23 października 2003 roku w Pradze rozpoczęły się zdjęcia. Kilkanaście dni później Fox postanowił wprowadzić do kin Alien DC i przy okazji pokazać teaser do filmu AvP. Przez ten czas po internecie krążyły różnego rodzaju plotki dotyczące produkcji najnowszego filmu. Jedna z nich została umieszczona na AICN i dotyczyła wyglądu Predatora. Według informatora Webmastera AICN, kostiumy łowców były źle zrobione (cała postać miała wyglądać na nadnaturalnie umięśnioną przez co charakteryzowała się mało estetycznym chodem). Jak miał pokazać czas ta plotka znalazła swoje potwierdzenie w faktach. W międzyczasie część fanów wspierając Andersona i widząc, iż jego film jest krytykowany już podczas produkcji, postanowiła stosować prowokacje. Najbardziej ucierpiało na tym AICN, które opublikowało jedną niesprawdzoną informację, a później szereg zmyślonych recenzji. Faza produkcji filmu szła bez większych zakłóceń. Oprócz jednej wpadki w postaci wspomnianego już newsa na AICN (którego starano się zdementować) Anderson mógł cieszyć się względnym spokojem.
Bishop here. I’m afraid I have some bad news.
Wszyscy czekali niecierpliwie. Jednak fani, którzy myśleli, że najgorsze wieści na temat nowego filmu są już za nimi, przekonali się jak bardzo się mylą i to już we wstępnej fazie postprodukcji. Na początku kwietnia pojawiła się wiadomość o tym, iż AvP ma być filmem opatrzonym kategorią PG-13. I znowu zaczęły się protesty. Wszystkie części zarówno „Obcego” jak i „Predatora” były opatrzone kategorią „R” (od lat 1 . Doszło do tego, że fani zaczęli słać petycje do Foxa i Andersona. Co ciekawe, pojawiały się plotki, iż reżyser jest przerażony możliwością opatrzenia jego nowego filmu kategorią PG-13. To wszystko, jak się później okazało, było obrzydliwą grą jaką studio oraz reżyser prowadzili z ludźmi najbardziej oddanymi sprawie. Film był robiony w PG-13 od samego początku. Problem stanowili tylko fani, nie biorący pod uwagę faktu, iż film może mieć niski przedział wiekowy. Zgodnie z logicznym myśleniem AvP (podobnie jak pozostałe części) musiał być oznaczony kategorią „R”. Co za tym idzie takie atrakcje jak obcinanie głów, eksplodujące klatki piersiowe, wyrywane kręgosłupy itd. powinny się znaleźć w nowym filmie. Fox wiedział, że nie stać go na bagatelizowanie zdania ludzi, którzy będą głównym medium zapewniającym filmowi dobrą (a przede wszystkim tanią) reklamę. Postanowiono więc, że… nie będzie się przedwcześnie uświadamiać fanów. Ostatecznie fakt, iż film będzie miał certyfikat od 13 lat potwierdzono na kilka tygodni przed premierą.
PG-13
Znamy już historię ogłoszenia kontrowersyjnej decyzji, a jak to wyglądało "od kuchni"? Kto odpowiada za nadanie AvP tonu "od lat 13"? Odpowiedź nie jest prosta. Mogę się opierać tylko na domysłach i plotkach rozsiewanych tu i ówdzie, ale najprawdopodobniej wszystko odbyło się tak. Anderson kiedy ukończył swój pierwotny scenariusz i przedstawił go ludziom z Foxa przestał się nim interesować. Z niepotwierdzonych plotek wynika, że scenariusz ten był znacznie dłuższy i brutalniejszy od finałowej wersji (podobno napisał go pod kątem kategorii "R"). Kiedy przyszły reżyser projektu odsprzedał prawa Foxowi ci postanowili, iż zaadresują film do w miarę młodej widowni. W tym celu ztrudniono Shana Salerno aby dokonał przeróbek. Salerno, który maczał palce w przerabianiu scenariuszy do "Armageddonu" i "Shafta", zabrał się do roboty. Fox w międzyczasie dał Andersonowi zielone światło i gdy ten brał się za wstępną fazę przygotowań do AvP, Salerno "ciężko" pracował nad jego scenariuszem. Jak zareagował reżyser na skrócony i przerobiony pod kątem PG-13 scenariusz? Plotka głosi, że razem z producentem Johnem Davisem, zaczął lobbować za kategorią "R" (oczywiście bez skutku). Co ciekawe Salerno miał przerabiać scenariusz Andersona kilka razy przez 15 miesięcy (!!!) co więcej to wszystko miało się odbywać podczas preprodukcji, produkcji a nawet postprodukcji projektu Alien vs. Predator. Co by znaczyło że reżyser zaczął kręcić film według jednej z pierwszych przeróbek, a kolejne wersje były mu dosyłane (jak w przypadku Alien 3). Prawdopodobnie Fox jeszcze okroił Andersonowi materiał tuż po zakończeniu zdjęć według ostatecznej wersji Salerno. W całym tym "diabelskim trójkącie" największą odpowiedzialność ponosi oczywiście Fox, co nie zmienia faktu, iż Anderson wiedział co robi i godził się na wszystkie odgórne polecenia wydawane przez "chlebodawcę".
A word of warning
Pozostańmy jeszcze przez chwilę w sferze spekulacji. Jest bardzo prawdopodobne, iż pierwsze pokazy dla przedstawicieli Foxa odbyły się już w pierwszej połowie 2004 roku. Anderson z pewnością na prędce zmontował to i owo, aby szefowie mieli jako taki zarys jego najnowszego osiągnięcia. To czysta spekulacja, ale założę się, że po pierwszym pokazie „lisowi” z przerażenia zjeżyła się sierść na karku. Takiego biegu wypadków nie przewidzieli. Przed oczami stanęła im wizja przepełnionych szyderstwem recenzji w branżowej prasie. Wiedzieli, że muszą ratować projekt stosując kilka uwłaczających (nawet ich) godności zabiegów. Do czasu premiery postanowili trzymać prasę jak najdalej od całego projektu. Nie zamierzali mimo wszystko rezygnować z opinii przeciętnych kinomanów. Na początku lipca 2004 miały miejsce pokazy przedpremierowe. Osoby, które jako pierwsze obejrzały AvP nie pozostawiały cienia wątpliwości. Te bardziej pozytywne recenzje (których było niewiele) mówiły, iż film jest co najwyżej przeciętny. Fani (zwłaszcza odwiedzający PlanetAvP oraz AvPGalaxy) nie mogli się z tym pogodzić. Doszło do tego, iż żądali dowodu pobytu w kinie na AvP od człowieka, który napisał wyjątkowo negatywną recenzję (nawet po umieszczeniu w sieci skanu biletu, wielu mu nie uwierzyło). Na początku sierpnia wszystko miało być dopięte na ostatni guzik. Jednak wraz ze zbliżaniem się daty premiery (13 sierpnia) poszczególne źródła zaczęły donosić o nieprzewidzianych trudnościach na stole montażowym. Mówiło się nawet o przesunięciu daty premiery na inny termin. Fox odwołał pokazy dla krytyków tłumacząc się niedokończoną fazą postprodukcji. W rzeczywistości był to tylko nędzny wybieg mający na celu umniejszenie rozmiarów porażki. Pokazy odwołano ponieważ bano się reakcji krytyków i ich wpływu na frekwencję w kinach. Oczywiście poszczególne gazety nie zapomniały o tym afroncie drukując zaraz po premierze recenzje, które zawierały odpowiedni ładunek emocjonalnej krytyki.
Whoever wins... We lose
13 sierpnia 2004 roku miała miejsce premiera filmu Alien vs. Predator w reżyserii Paula W. S. Andersona. Film niemal pierwszego dnia został zmiażdżony. Krytyka w prasie branżowej nie żałowała sobie. Pomyłka, amatorstwo, niekompetencja – to tylko jedne z łagodniejszych zarzutów jakie padały pod adresem nowego filmu Paula Andersona. Krytycy, kinomani i starsi fani obu serii jechali równo po wszystkim. Scenariusz, reżyseria, obsada, scenografia, zdjęcia, efekty, montaż, dźwięk… – długo można jeszcze wymieniać słabe punkty tego filmu, a wy i tak wiecie o co chodzi. Ogólnie rzecz biorąc film został przyjęty źle, lub bardzo źle. Ze swojej strony dodam, iż na palcach jednej ręki mogę policzyć zagorzałych fanów tego filmu (podobnie jak pozytywnych recenzji w prasie). Film jednak się zwrócił (w ciągu dwóch tygodni wyświetlania na terenie USA), a nawet przyniósł zysk. Fox prawdopodobnie zarobił jeszcze więcej gdy odsprzedał prawa dzięki którym powstały figurki, komiksy i gry komputerowe bazujące na AvP. W tym miejscu trzeba się zastanowić kto na projekcie pt. AvP zyskał.
1. Fox na pewno. Pęd za pieniądzem tej korporacji sprawił, iż ostatnie dwa filmy z obcym jakościowo nie umywają się do trzech pierwszych części. I chociaż wszyscy narzekają to nadal jest to kura znosząca platynowe jaja.
2. Paul Anderson. Z początku traktował on AvP jako wielką nobilitację dla jego osoby (praca dla jednej z największych firm w Hollywood) i spełnienie marzeń (wreszcie mógł pobawić się obcym i predatorem w skali 1:1). A jak to wygląda w chwili obecnej? Anderson jedynie utwierdził środowisko producenckie w przekonaniu, że jest podrzędnym, marionetkowym reżyserem, którego można zmusić prawie do wszystkiego. Przy każdym jego kolejnym filmie godzi się on na daleko idące kompromisy. W przypadku AvP takim kompromisem było przerobienie jego scenariusza (PG-13).
3. Fani. Tu trzeba rozróżnić kilka ich grup.
a) Najstarsi – wychowani na filmach (i tylko na filmach z obcym). Do tej grupy należą ci wszyscy, którzy mogą się poszczycić pobytem w kinie na premierze filmu jednej z dwóch pierwszych części sagi lub obcy stał się ich pasją jeszcze przed skomercjalizowanym atakiem wszelkiego rodzaju gadżetów związanych z sagą.
b) Wychowani na komiksach. Właściwie nie tylko na komiksach, ale także na książkach i nielicznych w tamtym czasie grach komputerowych fani. Charakteryzują się przede wszystkim uwielbieniem dla komiksu stworzonego przez Randyego Stadleya i Philla Norwooda, a co za tym idzie są fanami pojedynków obcego z predatorem.
c) Wychowani na grze komputerowej (najmłodsi fani). Ich zainteresowanie obcym oscyluje wokół gier komputerowych z udziałem kwasokrwistego. Największe wrażenie wywarła na nich gra „Alien vs. Predator” wypuszczona przez Foxinteractive w 1999 oraz jej sequel.
Nie trudno chyba zgadnąć jaki stosunek miały poszczególne grupy do filmu. Najstarsi woleli przede wszystkim, aby dać spokój sadze. Kłopoty przy realizacji trzeciej części i totalny niewypał w postaci AR uświadomił im, że obcemu przydałby się dłuższy odpoczynek (jeżeli nie święty spokój). Niewielka część tej grupy wolała jednak sequel do sagi niż film AvP. Kolejna grupa była jak najbardziej entuzjastycznie nastawiona do projektu. Problem pojawił się tylko zaraz po otrzymaniu wiadomości o osobie Paula Andersona. Obie wspomniane tutaj grupy zareagowały negatywnie, mając w pamięci wcześniejsze osiągnięcia tego reżysera. Ostatnia grupa najliczniej popierała Andersona i jego film (część robi to do dzisiaj). Co zyskali? Starsi, jedynie potwierdzenie że sagę najlepiej zostawić w spokoju. Fani oryginalnego komiksu powód do wieszania psów na reżyserze za zmarnowanie tematu. Natomiast młodsi, film na który czekali – efekciarski i z byle jaką fabułą.
Czy ma sens, że się trudzisz?
Pozostaje jeszcze ze smutkiem stwierdzić, że fani zarówno Obcego jak i Predatora pośrednio przyczynili się do koszmarku zatytułowanego AvP. Grzechem było przede wszystkim nie zadawanie pytań. Nikt nie brał pod uwagę, że Fox może chcieć oszczędzać na tym projekcie, dając skąpy budżet i podrzędnego reżysera (a można było zapytać). Nikt nie podejrzewał, że Anderson zaakceptuje scenariusz napisany pod kątem PG-13, będzie milczał na ten temat, a co gorsza zrobi film tak zły, że przejdzie to najśmielsze oczekiwania fanów defetystów. Jedynym odzewem ze strony zainteresowanych było narzekanie skutecznie temperowane przez co po niektórych. W ich mniemaniu film miał wyjść przeciętny. W ostatecznym rozrachunku większość uznała AvP za tragiczny gniot nie warty nawet wspomnienia w odniesieniu do sagi. Zdaje sobie sprawę, iż akcje protestacyjne, petycje czy też bojkot filmu na nie wiele by się zdały. Myślę jednak, że gdyby to i owo się nagłośniło, Fox musiałby wiele przemyśleć w przypadku projektu z udziałem obcego.
Zarżnięty przez fana
Obcy, postać ikona popkultury doczekał się trudnych czasów. Wielu łudziło się, iż AvP będzie filmem „odskocznią”. Jego sukces miał zapewnić powrót do projektów Predator 3 i Alien 5. Sam reżyser miał nadzieję, że do tego dojdzie. Jak jednak wygląda sytuacja na początku 2005 roku? Niestety wygląda ona nieciekawie. Niedawno przeprowadzono wywiad z Ridleyem Scottem z którego wynika, iż nie jest on już zainteresowany kolejnym sequelem do „Obcego”. James Cameron, który miał w planach pisanie scenariusza do tego projektu, prawdopodobnie też się z tego wycofa. Do tego Alec Gillis poinformował, że kolejne sequele do obu serii nie są rozpatrywane przez 20th Century Fox. Z całego zamieszania jakim okazało się AvP, nie wyszli cało nawet fani, którzy ten projekt popierali. Webmaster AvP Galaxy po obejrzeniu filmu z rozpaczy zamknął i stronę i forum. Po premierze nastąpił dziwny okres totalnego rozczarowania pomieszanego z wszechogarniającym zażenowaniem pośród ludzi, którzy liczyli na coś więcej niż film dla trzynastolatków. Anderson będący pod obstrzałem starał się ich udobruchać. Tuż po premierze pojawiła się wiadomość o specjalnym pokazie filmu, na którym reżyser miał złożyć dwa ważne oświadczenia. AvP według Andersona został pocięty przez studio dla tego trwa jedynie 100 minut. Zapewnił też fanów, że będzie specjalna rozszerzona wersja jego filmu na DVD. Największą niespodzianką było jego oświadczenie dotyczące PG -13 (Fox miał wymóc na nim zmianę certyfikatu, ale wersja „R” pojawi się na DVD). News o specjalnym pokazie i oświadczenia Paula W. S. Andersona nie zostały przez nikogo potwierdzone. Niewielka część fanów postanowiła jednak uczepić się nadziei i czekać. Jedyne co zyskali to jeszcze jedno totalne rozczarowanie. AvP na DVD wyszedł jako „Extended Edition”, ale do filmu dodano tylko jedną scenę, która trwała około 2 minut. Plotki o wersji „R” pozostały czyimś wymysłem. Na AvP World próbowano film przełknąć licząc właśnie na tą wersję. Gdy jednak się okazało, że nie zostaną niczym nowym uraczeni, przyłączyli się do chóru obelg kierowanych po adresem reżysera. A AvP? Zaraz po premierze filmu pojawiły się pogłoski o sequelu do niego. Wszyscy wstrzymali oddech ponieważ kilka plotek donosiło, iż udział Andersona jest możliwy. Na szczęście wszystko to okazało się nie znajdującymi pokrycia w faktach bzdurami.
Final report
Warto wyciągnąć wnioski z polityki 20th Century Fox i Paula Andersona w stosunku do fanów. Przyjdzie pewnie czas w którym zostaniemy uraczeni wiadomością o kolejnym sequelu do „Obcego”/”Predatora”/„Alien vs. Predator”. Wtedy, jeżeli komuś będzie zależeć, powinno się patrzeć producentom na ręce, zadawać im masę pytań i uzyskać od nich satysfakcjonujące zapewnienia (niekontrowersyjny autor scenariusza, reżyser, budżet i przedział wiekowy). Czy OBCY powróci jeszcze do formy jaką prezentował w dwóch pierwszych częściach sagi? Po Alien: Resurrection byłem tego niemal pewien. Teraz? Szczerze wątpię. Zrozumiałem, że w przypadku filmów z Hollywood nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej (AvP2 directed by Uwe Boll). Pozostaje nam czekać i z nadzieją wypatrywać lepszych czasów.
HICKS
|
|
2007-08-26 23:30:11
|
|
Mr Brightside
Village Idiot
|

Private First Class
Dołączył: 2004-07-10
Posty: 73
|
Ciekawy tekst. Lekkie pióro reporterskie masz i wydaje się, że wiesz o czym mówisz.
Przeczytałem, zrozumiałem, przyjąłem. Przykra ta cała sytuacja i nie wiadomo czy jakieś wyjście z tego bagna jest.
Od siebie dodam krótką relację z forum AvPGalaxy, które regularnie przeglądam i na którym, jak pewnie wiecie, udziela się Colin Strause, jeden z reżyserów najnowszego filmu.
Niedawno miała miejsce próba wypytania go o scenkę w trailerze AvP-R, która szczególnie zaniepokoiła fanow Obcego. Chodzi mianowicie ujęcia, w którym Predator łapie dwóch dorosłych Obcych za gardła i przytrzymuje ich przez kilka sekund nieruchomo. Obcy nie robią nic poza syczeniem i machaniem ogonami na wszystkie strony, ledwo próbują Preda ugryźć, nie mowiąc o użyciu rąk. Obcy sprowadzony do roli bezradnego... jak to nazwać? Przerośniętego insekta, pasożyta, żuka przewróconego na plecy. Ani śladu po śmiertelnie niebezpiecznej maszynie do zabijania.
Colin najpierw wyraził swoją opinię (nie wprost, ale potwierdzając wypowiedź innego fana), że Obcy stoją zdecydowanie niżej w łańcuchu pokarmowym niż Predatorzy, sami stanowią zagrożenie tylko dla ludzi, i to raczej nieuzbrojonych, chyba że w masie. Po tej bombie dorzucił jeszcze, że nie rozumie, jak można kibicować Obcemu "ponieważ nigdy nie był on pomyślany jako postać, z ktorą mozna by się identyfikować, czy której należałoby kibicować".
Próby wyciągnięcia od niego informacji, czy Obcy grają w filmie rolę mięsa armatniego spełzły na niczym. Ograniczył się tylko do stwierdzenia, że musimy poczekać aż będziemy mogli obejrzeć film (i w domyśle - za to zapłacić) po czym się zmył i następnego dnia pożegnał się z forum. Nie żebym wiązał te dwa wydarzenia bezpośrednio ze sobą, ale wygląda to nieładnie.
Wychodzi na to, że polityka oraz podejście Foxa prawie w ogóle się nie zmieniły, mimo że udzielanie się reżysera wśród fanowskiej społeczności mogłoby się wydawać niezłym krokiem w stronę rozwiązania konfliktu na linii Fox-Fani. Coś tu bardzo śmierdzi. Kolejną próbą zbicia kasy jak najmniejszym kosztem i próbami oszukania fanów pod pozorami dialogu.
Nie wiem, czy epizod, o którym wspomniałem ma rzeczywiście jakieś znaczenie, ale mnie to zabolało jako fana i widza. Straciłem nadzieję na przynajmniej niezły film i tracę nadzieję na film, który przywróciłby oryginalnej serii to, za co ją (czy też jej część) kochamy.
PS. Ten tekst był już gdzieś wcześniej publikowany?
|
|
2007-08-27 00:34:31
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|

MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1850
|
Mr Brightside napisał: | po czym się zmył i następnego dnia pożegnał się z forum. Nie żebym wiązał te dwa wydarzenia bezpośrednio ze sobą, ale wygląda to nieładnie. |
O W MORDĘ!!! Nie wiedziałem, że taki numer wyciął... Ehhh. Nie podał powodu?
Cytat: | PS. Ten tekst był już gdzieś wcześniej publikowany? |
Posłałem go CIACHOWI dwa lata temu, ale... Brak jakiegokolwiek odzewu co do aktualizacji. A więc jescze nie
|
|
2007-08-27 00:42:38
|
|

Staff Sergeant
Dołączył: 2005-01-27
Posty: 143
|
bardzo dobry art, lecz niesamowicie przygnębiający
Mr Brightside, colin uciekl z avpgalaxy po tych pytaniach?
no to nadzieje moje zwiazane z filmem legly w gruzach. co ja mowie, jakie nadzieje, gowniane miasto w srodku colorado dnia dzisiejszego? ehhh ____________________________________ In an insane world a sane man must appear... insane.
|
|
2007-08-27 00:43:20
|
|

Gunnery Sergeant
Dołączył: 2007-06-27
Posty: 168
|
A ja tam kibicuje obcemu
Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego wszyscy uznali obcego za gorszego od predatora i że "Obcy stoją zdecydowanie niżej w łańcuchu pokarmowym niż Predatorzy". A potem wiadomo: zamiast istoty idealnej mamy zwierzynę łowną.
A co do tekstu to bardzo dobry
|
|
2007-08-27 01:01:17
|
|

Staff Sergeant
Dołączył: 2005-01-27
Posty: 143
|
ale skad ta tendencja do splycenia tego, co wybilo tego stwora ponad setki innych? dlaczego colin wymienia jako ulubione z serii aliens i alien, by potem przytakiwac takim banialukom?
bardzo kiepsko mi sie to widzi. i cos czuje w trzewiach, ze bedzie gorzej od avp. w koncu po a:r tez mowiono, ze nizej upasc sie nie da.
bardzo nie podoba mi sie to, w jaki sposob zostal zarzniety tak swietny koncept, obcej istoty na granicy rzeczywistosci i jakiegos chorego koszmaru. przeciez to nie jakis doom ktory z zalozenia jest infantylny, prosty i glupi, majac dostarczyc tylko rozrywke bez myslenia (do tej pory pamietam, jak Hicks usilnie mnie przekonywal, ze doom movie zamiast pop-cornową papka powinien byc jakas epicka opowiescia o walce dobra ze zlem ), obcy ma znaaacznie wiecej w sobie. moze kiedys doczekamy czasow, kiedy ktos utalentowany, nie manipulacyjny i z wladza w rekach wezmie sie za to i przywroci swietnosc najlepszemu kosmicznemu koszmarowi wszechczasow. ____________________________________ In an insane world a sane man must appear... insane.
|
|
2007-08-27 01:09:27
|
|
Second Lieutenant
Dołączył: 2005-03-27
Posty: 347
|
W sprawie AVP1 warto by było jeszcze dodać, że w końcu wyszła ta "prawdziwa" rozszerzona wersja, w której dodano kilka minut i trochę krwi w CGI, ale i ona w niczym temu filmowi nie jest w stanie pomóc (prawdę mówiąc po jej obejrzeniu nie zauważyłem nawet co dodano, ale to pewnie dlatego że AVP widziałem wcześniej tylko dwa razy i to już dość dawno temu). ____________________________________ ..................
|
|
2007-08-27 02:15:09
|
|
Mr Brightside
Village Idiot
|

Private First Class
Dołączył: 2004-07-10
Posty: 73
|
Cytat: | O W MORDĘ!!! Nie wiedziałem, że taki numer wyciął... Ehhh. Nie podał powodu?
Mr Brightside, colin uciekl z avpgalaxy po tych pytaniach? |
Jak mówiłem, nie wiązałbym tego od razu ze sobą. Ale tak, odszedł z forum zaraz następnego dnia. Napisał po prostu że robi sobie przerwę od forum (wydaje mi się, że tylko to). W tej chwili forum niestety jest w trakcie update'a i nie zacytuję go dokładnie ani nie podam linka.
Cytat: | bardzo kiepsko mi sie to widzi. i cos czuje w trzewiach, ze bedzie gorzej od avp. w koncu po a:r tez mowiono, ze nizej upasc sie nie da. |
Ostatnio mam przeczucie, że to będzie takie drugie AVP tylko że w kategorii R. Na korzyść Strause'ów wypada na pewno strona wizualna - mroczne i surowe ujęcia, bez rozjaśnionego, nijakiego plastiku jedynki. Film będzie za to miał powazny problem jeśli chodzi o zrównoważenie Obcego i Predatora. Andersonowi chwali się na pewno za zmianę tytułu z Aliens... na [i]Alien vs Predator[i] i za to, że starał się jakoś ten pojedynek zbalansować. Przy jego nieporadności sprowadziło się to do spieprzenia w równym stopniu obu postaci, ale założenia miał dobre i zdawał sobie sprawę, że równowaga jest potrzebna, żeby Obcych nie zmienić w mięso armatnie. Tego o Braciach się powiedzieć nie da.
Cytat: | Posłałem go CIACHOWI dwa lata temu, ale... Brak jakiegokolwiek odzewu co do aktualizacji. A więc jescze nie |
Dziwne. Miałem uczucie deja vu, kiedy to czytałem.
|
|
2007-08-27 02:34:40
|
|

Staff Sergeant
Dołączył: 2005-01-27
Posty: 143
|
Mr Brightside napisał: | Dziwne. Miałem uczucie deja vu, kiedy to czytałem. |
akapit o przerobkach scenariusza przez salerno juz kiedys Hicks wrzucil tu na forum, moze dlatego?  ____________________________________ In an insane world a sane man must appear... insane.
|
|
2007-08-27 08:50:10
|
|

Lieutenant Colonel
Dołączył: 2004-09-02
Posty: 1393
|
No i mamy przesrane skoro Obcy wg. Strausa to zagrożenie głównie dla 14to latka.
|
|
2007-08-27 11:16:58
|
|

Lieutenant Colonel
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1321
|
świetny artykuł.
Nawet nie byłem świadom, że było tak blisko realizacji Obcego 5.
Tym większy żal do Foxa.
A wypowiedz jednego z braci strausse mnie zmroziła. Faktycznie po obejrzeniu trailera miałem jakieś dziwne uczucie, że za mało w nim alienów, za dużo preda i (kiepskiego moim zdaniem) predaliena.
Ehh.
Jedyna scena z trailera która mi sie naprawdę podoba to kiedy obcy wyskakuje zza szyby na ojca gówniary.
Tak czy siak, dzięki Hicks! Jeśli masz więcej takich analiz, to chętnie przeczytamy  ____________________________________ SHIT HAPPENS
|
|
2007-08-27 11:31:08
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|

MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1850
|
Gieferg napisał: | W sprawie AVP1 warto by było jeszcze dodać, że w końcu wyszła ta "prawdziwa" rozszerzona wersja, w której dodano kilka minut i trochę krwi w CGI, ale i ona w niczym temu filmowi nie jest w stanie pomóc (prawdę mówiąc po jej obejrzeniu nie zauważyłem nawet co dodano, ale to pewnie dlatego że AVP widziałem wcześniej tylko dwa razy i to już dość dawno temu). |
Jak już pisałem ten tekst powstał dwa lata temu - przed wersją AvP: UNRATED. A tak na marginesie - krew CGI wogóle nie jest w stanie niczemu pomóc.
Rogue napisał: | Nawet nie byłem świadom, że było tak blisko realizacji Obcego 5. |
Im więcej upływa wody w Wiśle tym więcej Cameron ujawnia na temat tego niezrealizowanego projektu. W jednym z ostatnich wywiadów powiedział nawet, że wszystko doszło do punktu w którym on i Scott spotkali się i omawiali szkic scenariusza.
|
|
2007-08-27 12:18:14
|
|

Lance Corporal
Dołączył: 2007-08-27
Posty: 41
|
Witam was, jestem nowy, ale tylko na forum, bo w temacie od dobrych 10-ciu lat, niewazne, w kazdym razie zdecydowalem sie przylaczyc do waszych dyskusji, bo po trailerze AVP-R Zrobilem gleboki wdech...
Alieny kocham i Jesli mialbym sie umiescic w ktorejs z kategorii fanow wg. Hicksa to gdzies miedzy pierwsza a druga... Za mlody, zeby byc na premierze pierwszych filmow, ale wychowany nie tylko na komiksach...
Po obejrzeniu AVP nie moglem uwierzyc ze to sie stalo... ogladalem ten film wiele razy, bo nie moglem uwierzyc, ze ktos byl w stania az tak to spieprzyc... Moje serce krwawilo, a zycie stracilo sens al eprzelknalem ta znewage, bo pomyslelem sobie, ze stare klasyki beda zawsze i ich piekna nic nie zniszczy...
CZas minal, ukazal sie trailer i musze powiedziec, ze naprawde z calego serca licze na to, ze W koncu Ktos nas fanow uszanuje, wyciagnie reke w naszym kierunku... Zrobi rewelacyjny film, w mrocznym klimacie pierwszych czesci, z cala nalezyta brutalnoscia, bez ustepstw i oddajacy cala potege obu gatunkow... na to licze i uwazam ze te trailer ma pewne cechy, by moja nadzieja nie upadla...
Jednak z tego co tu czytam, zdeje sie ze rozczarowanie znowu moze byc jedyna odpowiedzia... ehhh
A kwestia podrzednosci OBcego w najnowszym filmie jest tak uwlaczajaca, ze az wstyd ze tworcy filmu powiedzieli o tym glosno...
Dzieki i pozdrawiam
Apone ____________________________________ No ofence...
Sonic, electronic BALLbrakers!
El Riesgo Siempre Vive
|
|
2007-08-27 14:30:32
|
|
Mr Brightside
Village Idiot
|

Private First Class
Dołączył: 2004-07-10
Posty: 73
|
Tu się zaczyna dyskusja ze Strausem:
http://www.avpgalaxy.net/forum/index.php?topic=4522.165
Strause się żegna:
http://www.avpgalaxy.net/forum/index.php?topic=4580.0
Cytat: | Alieny kocham i Jesli mialbym sie umiescic w ktorejs z kategorii fanow wg. Hicksa to gdzies miedzy pierwsza a druga... |
Hehe, tak, te kategorie były niezbyt dokładne. Ja bym się umieścił ideowo między pierwszą, drugą, a trzecią, a jestem z przedziału wiekowego ostatniej. Ale rozumiem, że trzeba było uogólniać.
Cytat: | na to licze i uwazam ze te trailer ma pewne cechy, by moja nadzieja nie upadla... |
Też miałem takie wrażenie i chociaż po wypowiedziach Strause'a moja nadzieja mocno podupadła to nadal czekam na ten film. Mniej entuzjastycznie, przygotowując się, że pewne rzeczy będę musiał przełknąć mimo nieprzyjemnego posmaku byczego gówna. ;(
|
|
2007-08-27 14:48:32
|
|

Gunnery Sergeant
Dołączył: 2007-06-27
Posty: 168
|
Witam, Apone
I racja te grupy były ogólne, ale co robić.
Hmmm... Ja też jestem wiekowo z grupy ostatniej, acz uważam, że AVP był do dupy. Ale co zrobić Hicks - masz racje - większości moich rówieśników film się podobał...
|
|
2007-08-27 15:46:44
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|

MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1850
|
Regig napisał: | Witam, Apone
I racja te grupy były ogólne, ale co robić.
Hmmm... Ja też jestem wiekowo z grupy ostatniej, acz uważam, że AVP był do dupy. Ale co zrobić Hicks - masz racje - większości moich rówieśników film się podobał... |
Słuchaj ja byłem na Parku Jurajskim w kinie i też mi się podobał. Kilka miesięcy temu go "odkurzyłem" i złapałem się za głowę myśląc "Jak mnie ten film mógł zauroczyć"? Kiepeskie aktorstwo, dialogi, humor, banalny scenariusz (zwłaszcz w porównaniu z wyśmienitą książką Crichtona). Prawda jest taka że wiele rzeczy nam jako dzieciakom się podoba ale gdy dorośniemy to przez niektóre zaczynamy pukać się w głowę.
Najlepszym przykładem takiego zjawiska jest "Mroczne Widmo". Na IMDB znalazłem ostatnio topic w którym poszczególni użytkownicy opowiadali jak to byli w przedziale 6 - 13 lat i jakie wrażenie na nich wywarł epizod I. Ale teraz według nich ten film nie jest już niczym specjalnym a w niektórych przypadkach to uwielbienie przerodziło się w nienawiść.
Refleksja na temat fanów AvP doszła do mnie gdy dowiedziałem się że mój 8 letni krewny stał się fanem tego filmu. Film pogłębił jego doznania wyniesione z grania w FPS. Później pojawiło się na tym forum kilka osób, które prezentowały podobne podejście. To ich wpływ
Dla tego też jestem fanem takich filmów jak Alien, Aliens, Odyseja Kosmiczna 2001, Planeta Małp, Metropolis (Fritza Langa), Coś i masy innych, których twórcy stworzyli coś ponadczasowego co na mnie jako na dzieciaku zrobiło kolosalne wrażenie, a jako dorosły znalazłem w nich nowe elementy, które nadal podtrzymują moje zainteresowanie i szacunek.
|
|
2007-08-27 17:19:42
|
|

Lieutenant Colonel
Dołączył: 2002-09-08
Posty: 1252
|
Rogue napisał: | świetny artykuł.
Nawet nie byłem świadom, że było tak blisko realizacji Obcego 5.
Tym większy żal do Foxa. |
to ja to skomentuję tak (z tego co wiem rzecz jasna): używając slangu piłkarskiego, to milimetry dzieliły ten pomysł od tego, żeby wypalił. Tak czy siak niesmak pozostał jak to się mówi.
Hicks - ja tam nadal lubię JP. Oczywiście, ze pukam się w głowę, jak przy połowie filmów SS, ale jak to się ogląda! ____________________________________ - Hey, Mefisto, have you ever been mistaken for a Donald Duck ?
- No, have you ?
|
|
2007-08-27 19:57:52
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|

MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1850
|
Mefisto napisał: | Hicks - ja tam nadal lubię JP. Oczywiście, ze pukam się w głowę, jak przy połowie filmów SS, ale jak to się ogląda! |
No jak? Bo mnie bardzo trudno. Co masz na myśli pisząc "jak to się ogląda"?
|
|
2007-08-28 13:38:58
|
|

Lieutenant Colonel
Dołączył: 2002-09-08
Posty: 1252
|
świetnie się ogląda! Widowiskowość tych filmów nadal jest o niebo lepsza niż takiego TTT - dla mnie przynajmniej A dinozaury nadal jak żywe  ____________________________________ - Hey, Mefisto, have you ever been mistaken for a Donald Duck ?
- No, have you ?
|
|
2007-08-28 15:28:01
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|

MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1850
|
Mefisto napisał: | świetnie się ogląda! Widowiskowość tych filmów nadal jest o niebo lepsza niż takiego TTT - dla mnie przynajmniej A dinozaury nadal jak żywe  |
W dzisiejszych czasach pod względem widowiskowości Spielberg jest gdzieś po środku dłuuuugiej listy. Jackson trylogią zjadł Spielberga i Lucasa i wszystko to co mieli do zaoferowania w przeciągu ostatnich 17 lat. A dinozaury jak z komputera podobnie jak gra aktorska w tym filmie
Poza tym... nie znasz się.
|
|
2007-08-28 15:56:19
|
|
|
|