Autor |
Temat: Taki sobie lewy fanfik, pół-żartem poł-serio |
Cannon fodder
Dołączył: 2007-06-27
Posty: 2
|
Taki sobie lewy fanfik, pół-żartem poł-serio
Witam dorgich forumowiczów. Nie będę zbytnio ględził bo i po co? Na wszystko przyjdzie pora. Rzec starczy, że lubię aliens, lubię sobie od czasu do czasu coś skrobnąć i uważam, że nie należy przychodzić w gości z pustymi rękami. Takoż, prezent ode mnie dla fanów aliena.
Opko jest raczej niepoważne no i to taka mała próbka. Mało tu na razie aliena. Jak chwyci, to dorzucę resztę. W odcinkach, co by nie męczyć za bardzo. Jak nie chwyci to będę sobie z wami ględził na forum.
Miłej lektury.
Było źle. Kłamstwo. Teoretycznie było dobrze. Setka moich ludzi zajęła pozycje wokół celu. Okopani, ukryci za zaporą ogniową jaką dawały wielkokalibrowe działa artylerii i dwa tuziny inteligentnych km-ów. Carter miał elitarną drużynę cichociemnych gotową na jedno słowo spenetrować otoczony kompleks, zmienić go w krwawą łaźnię i wrócić bez szwanku. I tego było za dużo. Moglibyśmy zaatakować z pieśnią na ustach, uzbrojeni tylko w otwieracze do konserw. Wywiad donosił o szczątkowej ochronie złożonej głównie z emerytowanych weteranów. Resztę personelu stanowili jajogłowi. Spacerek po parku. Gdyby tylko wywiad się nie pomylił.
Już na początku coś było nie tak. W promieniu pół kilometra teren był szczelnie zaminowany. Paskudna sprawa. Nie podejdziesz bo skończysz w krwawych strzępach a o desancie z powietrza możesz zapomnieć. Z tej odległości nawet prymitywne, ręcznie sterowane działka p-lot zrobią z ciebie miazgę. Pozostało tylko zamówić bombardowanie z orbity i czekać aż nasz anioł stróż wyczyści teren.
Wtedy zaczął się bajzel.
Jak to się stało, że cholerny zwiad lotniczy przegapił pole minowe szerokości frachtowca gwiezdnego? I to przy praktycznie nieograniczonej widoczności! Zapytałbym pilota, ale biedaczek okazał się wolniejszy od pęczka echolokacyjnych rakiet. Naszych aniołków ze szpicy, Dufrau, Truebrta i tego, jak mu tam, też bym zapytał czemu wleźli na minę zamiast ją przeskanować i rozbroić. No ale właśnie wleźli. Z połową pieprzonego plutonu. Minęła godzina, a wciąż tu czy tam spadnie jakiś strzępek mięsa albo nadpalony kawałek munduru. Magia niskiej grawitacji.
Czekamy. Morale jest do dupy. Carter coś tam bąka do ludzi, że niby są żołnierzami i że taka już dola wojaka. Niech gada bo w tej sytuacji pozostaje albo ględzić albo żreć wstrętną syntetyczną fasolę i załamywać ręce. Czekamy, bo cholerna Eufonia, nasz wspaniały, lśniący statek – nasz dyrygent i nasza orkiestra, nie może ujawnić swojej obecności w tym systemie. Tak mi powiedzieli przed chwilą, „słuchaj John, wiemy, że nie macie lekko ale związali nam ręce. Wiesz jak jest – armia podlega częściowemu zwierzchnictwu firmy. Jak ktoś się kapnie, że stary maczał palce w ataku na ich placówkę to idziemy do piachu. Pozostańcie na pozycjach i czekajcie na dalsze rozkazy”.
Syf i srom.
Myślenie zajęło im 17 godzin. W tym czasie dwóch moich ludzi zdążyło sobie strzelić w łeb. Sukinsyny wiedzieli co się święci, dam sobie głowę uciąć – wiedzieli i woleli sobie oszczędzić. Gdybym się wtedy domyślał co się wydarzy w ciągu następnej doby to bym ich jeszcze, cholera, pochwalił. Ale się nie domyślałem. Splunąłem tylko na płytkie mogiły. Dwie lufy mniej. Kiedy w końcu przyszedł rozkaz to nam mowę odjęło: „Kierunek pentapięć-oktoosiem-nadazero, standardowe współrzędne. Czas operacyjny 6 godzin. Znaleźć, zabezpieczyć i czekać na dalsze instrukcje. Bez wsparcia powietrznego. Cisza radiowa. Wykonać.” Zabezpieczyć ale co? Bez wsparcia? Cisza radiowa? Czyli stary nas olał. Możliwe, że Eufonia w tym właśnie momencie wycofuje się z systemu. Cudownie. Pozostaje jedynie kopnąć Cartera i poderwać chłopców do marszu. Będzie się, cholera, działo.
|
|
2007-06-27 00:50:55
|
|

Corporal
Dołączył: 2007-03-04
Posty: 83
|
Hmm... Takie, jakby to ująć, oryginalne " ... Naszych aniołków ze szpicy, Dufrau, Truebrta i tego, jak mu tam, też bym zapytał czemu wleźli na minę zamiast ją przeskanować i rozbroić... " To mi się podoba! Oby tak dalej  ____________________________________ Come as You are
|
|
2007-06-27 08:11:51
|
|

Private
Dołączył: 2007-06-26
Posty: 5
|
"Moglibyśmy zaatakować z pieśnią na ustach, uzbrojeni tylko w otwieracze do konserw."
No, ciekawie sie zapowiada, skrob dalej, zobaczymy co Ci wyjdzie. ____________________________________ "Eat This!"
|
|
2007-06-27 09:25:06
|
|
Cannon fodder
Dołączył: 2007-06-27
Posty: 2
|
Wrzucam kolejny odcinek Komentującym serdecznie dziękuję.
Układ jak wcześniej - jeśli komuś się będzie chciało czytać dalej to ja będę dalej pisał.
Miłej lektury.
Ostatnie pięć godzin spłynęło na forsownym marszu przez jednostajny, szary krajobraz. Co sześćdziesiąt minut postój, przegląd sprzętu, zwiad, przekleństwa, dwa łyki wody. Dzień ma się ku końcowi - słońce od kwadransa zalewa wszystko wokół stężałym światłem a ciężkie od ołowianych chmur niebo, niemal przygniata nas do ziemi.
Na nienaturalnie bliskim horyzoncie majaczą cieniste sylwetki. Jest w nich coś takiego... nie potrafię oddać tego słowami. Westbrook wytłumaczył mi, że w rozrzedzonej atmosferze formacje skalne przyjmują najdziwniejsze kształty. Chłopak ma pewnie rację, ale nie mogę pozbyć się tego cholernego uczucia, że coś tu jest bardzo nie tak, że coś tam na nas czeka, pośród tych wielkich, powykręcanych na niemożliwe sposoby skał. To jak są ułożone, jak pną się do góry i jak pełzną po szarej, pylistej ziemi... jest w nich coś... coś organicznego. Szlag, ględzę jak stara baba.
Raport: Sierżant Nicolai Awierincew, 13 pułk korpusu piechoty kolonialnej. Operacja Alef Bet Lamed Bissodwa Terratrzy. Sytuacja Taktyczna: Liczebność oddziału – 1/3 pierwotnego stanu. Ograniczone zasoby, brak dostępu do sprzętu zmechanizowanego, brak kontaktu z jednostką dowodzenia. W trakcie wykonywania ostatniego dobrze zrozumianego rozkazu. Przebieg operacji: Podstawowe cele zmienione z ramienia głównego dowódcy. Pułk kieruje się do wyznaczonego punktu. Rozpoznanie: Na wysokości Gimel Dalet Novodziewięć kreska Bet Hej Kartecztery trafiliśmy na nieznany typ formacji skalnej (raport kaprala Jamesa Woodwarda: skały prawd. pochodzenia wulkanicznego, brak wyraźnych śladów erozji, powierzchowne badania wykazują obecność dużej ilości krzemu, struktura porowata, miękka co sprawia silne wrażenie materii organicznej. Około 80% z napotkanych obiektów emituje gazy co może świadczyć o aktywności sejsmicznej.) Teren: Pułk znajduje się w odległości 5 klików od sporego masywu górskiego, prognoza na noc przewiduje znaczne zamglenie.
Trochę pomogło, ręce już mi się nie trzęsą. Czas ruszać. Boże, oddałbym królestwo za pieprzony transporter opancerzony
|
|
2007-07-04 13:40:06
|
|
|
|