Autor |
Temat: Wrażenia po obejrzeniu Aliens SE i Alien 3 SE. |
Private First Class
Dołączył: 2007-09-30
Posty: 64
|
Wrażenia po obejrzeniu Aliens SE i Alien 3 SE.
Wstyd się przyznać, ale pierwszy raz w życiu obejrzałem sobie (na kinie domowym, a co!) Aliens SE i Alien 3 SE - i chciałem się podzielić wrażeniami.
Po pierwsze: ALIENS po prostu boskie. Dopiero teraz można zrozumieć wiele bezsensownych dialogów, które były w kinówce (były po prostu dziwnie obcięte). Pierwszy raz od bardzo dawna nie nudziłem się oglądając ten film; miałem wrażenie, że oglądam go po raz pierwszy. Wrażenie komplemetarności po prostu porażające; to jakby inny film. Tu nie mam nic do dodania - czysta perfekcja.
Co do ALIEN 3 - mam nieco mieszane uczucia. Mam niejasne wrażenie, że panowie coś posrali z montażem.
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że ja akurat cieszyłem się z braku sceny przełażenia embrionu królowej z Newt do Ripley, czy tam sceny z super-facehuggerem - uważam, że tu każdy powinien sam sobie napisać scenariusz: taki, jaki mu pasuje. Ja, na ten przykład, święcie wierzę w to, że były dwa face-huggery: jeden królewski (który zapłodnił Ripley) i jeden zwykły, który wydymał w buzię zwierzaka (psa albo byka, w zależności od wersji). Wiemy, że było jedno jajo (zapewne przyniosła/zniosła je królowa z ALIENS) - ale co za problem, by jeden dodatkowy facehugger wlazł po prostu do promu, gdy Ripley i spółka spierzali z procesora atmosferycznego? Żaden. Mógł swobodnie wyleźć z jajka, którego Ripley nie spaliła po spotkaniu matki w gnieździe i spokojnie sobie ją śledzić, aż do promu.
No, a teraz poszczególne sceny.
Początek świetny, wiele scen wreszcie sensownych, np. już nie dziwimy się, że Newt się utopiła (skąd woda w komorze kriogenicznej?). Natomiast uduszenie kablami Hicksa straszy naiwnością - nabicie go na pal w czasie wypadku brzmi o wiele bardziej przekonywująco. Wcześniej mieliśmy wrażenie, że Hicks i Newt umarli jeszcze przed odłączeniem się kapsuły, teraz wiemy, że ich śmierć nastąpiła w momencie zderzenia z wodą; pecha można mieć, ale nie w takim zagęszczeniu, natomiast wypadek mało kto przeżywa. Szkoda, że usunięto scenę, w której prom na którym stoi mężczyzna w płaszczu powiewającym na wietrze jest podnoszony z plaży przez dźwig (nie kłóci się to absolutnie z bykami, których użyto do wyjęcia promu z wody; dźwigi są na klifie).
Narodziny z byka - fajne sceny. Dziwi tylko, że byk nie żyje - wszak powinien żyć po impregnacji, ale to szczegół. W każdym razie, jest to nieco logiczniejsze od narodzin z psa - pamiętamy, że w kinówce kapsuła jest przenoszona przez dźwig - ale w tym momencie piesek naciąga mordę na facehuggera! Czyli, że drze ryja będąc w powietrzu! Czyżby ktoś go zapomniał zabrać z promu w czasie podnoszenia tegoż? Dziwne by to było na maksa. Dalsza niedorzeczność, którą likwiduje SE to fakt, że Ripley i Clemens zaglądają do promu tuż po postawieniu promu przez dźwig. Wynikałoby z tego, że dyndał on w powietrzu przez ten czas, gdy Ripley dochodzi do siebie. Co więcej, powinni znaleźć tam psa z facehuggerem na pysku! Czyżby piesio zeskoczył z facehuggerem na ryju z wielkiej wysokości i pogalopował się schować? Oczywiście, możliwe, że najsampierw postawiono moduł, facehugger przylepił się do psa, zapłodnił, odpadł, pies sobie poszedł, a potem dopiero podniesiono go ponownie i postawiono w miejscu, gdzie wchodzi do niego Ripley, jest to jednak cokolwiek dziwne i naciągane. W SE wszystko jest relatywnie jasne: facehugger daje dyla z promu, gdy więźniowie go wyjmują z wody i przylepia się bykowi do mordy w oborze. Fin - jest OK.
Rozwinięcie wątku Golica - super. Dziwi tylko wyginanie się pryczy (chodzi o widok Golica, gdy ten patrzy od dołu na buty Ripley i Clemensa) - obcy musiałby ważyć z trzysta kilogramów, żeby tak je wygiąć. Ale - to także są szczegóły. Trochę razi montaż scen z rozkawałkowanym Bishopem i scen z Golicem w stołówce (wszystko to zbyt rwane, montażysta na maksa się nie popisał - przejścia są nienaturalne i pozbawione płynności). Ale, od biedy ujdzie.
Niestety, po zakończeniu wątku Golica i ucieczce obcego pojawiają się schody. Po scenie kłótni Morse' a z "85", Dillion nakazuje więźniom zebrać się koło pieca hutniczego. Potem jednak następuje scena w... holu montażowym!! W scenie tej Dillion mówi o pozostaniu w nim, gdyż do holu nie docierają szyby wentylacyjne. Tere-fere, gadka-szmatka, pod koniec Morse wpada na pomysł zagnania obcego do... pieca - i wszyscy wręcz kipią entuzjazmem, wybiegają z tego pomieszczenia, a najbardziej zapalony do tego jest Morse. I tu pytanie: JAKIEGO, KURWA, PIECA (chodzi zapewne o ten piec, do którego Ripley wskoczyła, ale kontekst jest zupełnie inny)??? I czemu w końcu plan nie zostaje wykonany???!!! A przecież spotkanie MIAŁO w ogóle odbyć się w pobliżu tego pieca, a z tajemniczych powodów odbyło się w holu!
Potem jednak następuje znana już nam z kinówki scena, w której Dillion... PONOWNIE musi namawiać więźniów na zabicie obcego, a najbardziej namurdzi... Morse! Something' s obviously wrong here... To jak - najpierw biegną za złamanie karku do pieca - a potem znowu siedzą na dupach i trzeba ich ZNOWU namawiać? Bez sensu. W ogóle - Morse pyta, czy Ripley i Dillion mają jakiś plan (czyli sam pomysłów nie ma), a przecież z poprzedniej sceny by wynikało, że WYMYŚLIŁ WŁASNY!! Myślę, że poprzednia scena jest całkowicie zbędna i logicznie rzecz biorąc powinna zostać wycięta - scena namawiania do walki znana z kinówki jest znacznie fajniejsza i bardziej sugestywna. No chyba, że chodzi o to, iż po początkowym zapale "85" powiedział więźniom, że niebawem przyleci "misja ratunkowa" (wiadomo, kogo ma uratować, a raczej - co) albo z tajemniczych powodów obcego nie udało się do tego pieca zagnać - obydwie wersje by wymagały odpowiedniego "połączenia", jakiegoś "linka" - obecnie wydaje się to niedorzeczną sieczką.
Innymi słowy: montażysta miał do wyboru dwie różne sceny, w której wymyślany jest plan zabicia obcego - i bez ładu ni składu na siłę wsadził je do JEDNEGO filmu.
Żeby była jasność: nakreślę schemacik jak to wygląda w SE:
scena kłótni pod magazynem odpadów radioaktywnych, skąd zwiał obcy (rozkaz Dilliona spotkania obok pieca) -> skanowanie cycków Ripley w neuroskanerze -> scena w holu montażowym, gdzie Morse wymyśla plan zagnania obcego do pieca -> kłótnia Ripley z "85" w pokoju komunikacyjnym -> Ripley w piwnicy leje rurą po głowie obcego -> Ripley każe się zabić Dillionowi -> przemowa Dilliona w czasie spotkania obok pieca (prawdopodobnie), gdzie nakazuje ZALAĆ obcego w formie ołowiu (a nie sfajczyć go w piecu).
Jak zatem widać, scena w holu montażowym jest w ogóle nie na miejscu. Zupełnie nie rozumiem, po co montażysta ją tam wsadził. Czyżby za punkt honoru uznał wsadzenie każdej możliwej nakręconej sceny do filmu (a której nie było w kinówce)? Możliwe, gdyż... Patrz dwa akapity niżej.
Scen z bieganiem po korytarzach nie skomentuję - nigdy nie mogłem się połapać kto jest kim, kto zginął, w jakim korytarzu akurat obcy był, a w którym nie - więc nie potrafię powiedzieć, czy nie ma tam jakichś błędów. Jak miałem poczucie chaotyczności tego wątku, tak mam do dzisiaj, acz fajnie, że dodano nowe sceny.
Gdy Ripley popełnia samobójstwo, z tajemniczych i niezrozumiałych powodów wywalono scenę narodzin królowej. Jest to tak kurewsko niedorzeczne, że aż mnie zęby pieką. Jedna z najpiękniejszych scen, tak cudownie i sugestywnie kończąca sagę została BEZBOŻNIE wycięta. Jak pisałem wyżej, zapewne montażysta chciał wsadzić maksymalną ilość scen, których nie było, ale tu nie ma to żadnego uzasadnienia! Żadnego! No chyba, że jest to "nienaturalne", bo po narodzinach królowej Ripley absolutnie nie powinna jej przytrzymywać, tylko zemrzeć - ale dla takiej sceny warto nagiąć zasady! Mam tylko jedno określenie na taką sytuację: to skandal.
O zesranym dźwięku w dodanych scenach już pisali inni.
Reasumując: świetny zamysł zjebali montażyści. Gdyby nie dodanie jednej bezsensownej sceny (równie dobrze mogliby zmiksować narodziny z psa z narodzinami z byka - przemiennie, a co tam), wywalenie narodzin królowej i porypany dźwięk - film byłby po prostu doskonały. Niestety, wyżej wymienione fakty są przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu, które odbierają dużo przyjemności z oglądania filmu. Nic dziwnego, że Fincher nie chciał się pod tym podpisać. Spójrzmy prawdzie w oczy: Alien 3 jest gorszy od dwóch poprzednich części WYŁĄCZNIE z winy montażystów, którzy, gdy dano im drugą szansę - zjebali pewne rzeczy przy okazji naprawiania tego, co zesrali poprzednim razem! Nic, tylko wyrywać sobie włosy z głowy. ((
A może jest wersja, która nie ma tych dziwnych błędów/niezrozumiałych wycinek/wstawek - a o której nie wiem?
Jak tak dalej pójdzie, fani zaczną sami montować filmy (domowe kompy powinny sobie z tym poradzić). No chyba, że ktoś się w wytwórni FOX nad nami zlituje - i da ten film obrobić kompetentnej ekipie (w co bardzo wątpię). Ma ktoś z Was żyłkę montażysty i stosowny program?
Pozdrawiam!
|
|
2008-02-14 00:47:28
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|

MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1850
|
Re: Wrażenia po obejrzeniu Aliens SE i Alien 3 SE.
BartTP napisał: |
Początek świetny, wiele scen wreszcie sensownych, np. już nie dziwimy się, że Newt się utopiła (skąd woda w komorze kriogenicznej?). |
Trudno się było dziwić nawet w przypadku wersji kinowej. Przecież widać wyraźnie że EEV spada do morza.
Cytat: | Natomiast uduszenie kablami Hicksa straszy naiwnością - nabicie go na pal w czasie wypadku brzmi o wiele bardziej przekonywująco. |
???? W obu wersjach HICKSA przygniata wspornik. Żadne kable go nie udusiły.
Cytat: | Wcześniej mieliśmy wrażenie, że Hicks i Newt umarli jeszcze przed odłączeniem się kapsuły, teraz wiemy, że ich śmierć nastąpiła w momencie zderzenia z wodą; pecha można mieć, ale nie w takim zagęszczeniu, natomiast wypadek mało kto przeżywa. Szkoda, że usunięto scenę, w której prom na którym stoi mężczyzna w płaszczu powiewającym na wietrze jest podnoszony z plaży przez dźwig (nie kłóci się to absolutnie z bykami, których użyto do wyjęcia promu z wody; dźwigi są na klifie). |
Kłóci się ta scena z bykami ponieważ zawiera ona ujęcie z psem, którego W SE nie ma.
Cytat: | Niestety, po zakończeniu wątku Golica i ucieczce obcego pojawiają się schody. Po scenie kłótni Morse' a z "85", Dillion nakazuje więźniom zebrać się koło pieca hutniczego. |
Nie. On nakazuje im iść do Assembly Hall. To jedna z tych mało zauważalnych różnic (W kinówce faktycznie każe im iść do pieca).
Cytat: | Potem jednak następuje scena w... holu montażowym!! |
Logiczne, bo kazał im się tam zebrać.
Cytat: | W scenie tej Dillion mówi o pozostaniu w nim, gdyż do holu nie docierają szyby wentylacyjne. Tere-fere, gadka-szmatka, pod koniec Morse wpada na pomysł zagnania obcego do... pieca - i wszyscy wręcz kipią entuzjazmem, wybiegają z tego pomieszczenia, a najbardziej zapalony do tego jest Morse. I tu pytanie: JAKIEGO, KURWA, PIECA (chodzi zapewne o ten piec, do którego Ripley wskoczyła, ale kontekst jest zupełnie inny)??? I czemu w końcu plan nie zostaje wykonany???!!! A przecież spotkanie MIAŁO w ogóle odbyć się w pobliżu tego pieca, a z tajemniczych powodów odbyło się w holu! |
Odbyło się w holu ponieważ Dillon kazał im się tam zebrać.
Cytat: | Potem jednak następuje znana już nam z kinówki scena, w której Dillion... PONOWNIE musi namawiać więźniów na zabicie obcego, a najbardziej namurdzi... Morse! |
Do tej pory Dillon nikogo nie namawiał. W holu zastanawiano się co zrobić aby przeżyć do czasu przybycia ekipy ratunkowej. Gdy Morse zapalił zapałkę i zasugerował pójście do pieca wszyscy przypomnieli sobie słowa Ripley - "obcy bał się ognia" i uznali pójście tam i przeczekanie za najlepszą opcję. Sytuacja zmieniła się dopiero po tym gdy Dillon dowiedział się, iż Ripley ma w sobie królową. Zrozumiał że firma nie kiwnie palcem aby unieszkodliwić bestię. Wezmą tylko Ripley i sobie polecą.
Cytat: | Something' s obviously wrong here... To jak - najpierw biegną za złamanie karku do pieca - a potem znowu siedzą na dupach i trzeba ich ZNOWU namawiać? |
Bo do tej pory mieli siedzieć na dupach i nic nie robić.
Cytat: | Bez sensu. W ogóle - Morse pyta, czy Ripley i Dillion mają jakiś plan (czyli sam pomysłów nie ma), a przecież z poprzedniej sceny by wynikało, że WYMYŚLIŁ WŁASNY!! |
To była jedynie sugestia gdzie najlepiej przeczekać do czasu przybycia ekipy. Po tym jak postanowili, że jednak spuszczą obcemu manto potrzebowali dobrego planu.
Cytat: | Myślę, że poprzednia scena jest całkowicie zbędna i logicznie rzecz biorąc powinna zostać wycięta - scena namawiania do walki znana z kinówki jest znacznie fajniejsza i bardziej sugestywna. |
Mylisz się. Jedna scena to rozpatrywanie możliwości "jak przetrwać do czasu przybycia ekipy ratunkowej" druga "jak zabić obcego".
Cytat: | No chyba, że chodzi o to, iż po początkowym zapale "85" powiedział więźniom, że niebawem przyleci "misja ratunkowa" (wiadomo, kogo ma uratować, a raczej - co) albo z tajemniczych powodów obcego nie udało się do tego pieca zagnać - obydwie wersje by wymagały odpowiedniego "połączenia", jakiegoś "linka" - obecnie wydaje się to niedorzeczną sieczką. |
Część jest wynikiem skrewionego scenariusza filmu, ale w tym przypadku wystarczy uważnie oglądać.
Cytat: | Innymi słowy: montażysta miał do wyboru dwie różne sceny, w której wymyślany jest plan zabicia obcego - i bez ładu ni składu na siłę wsadził je do JEDNEGO filmu. |
To są dwie różne sceny w których omawia się różne rzeczy.
Cytat: | scena kłótni pod magazynem odpadów radioaktywnych, skąd zwiał obcy (rozkaz Dilliona spotkania obok pieca) -> skanowanie cycków Ripley w neuroskanerze -> scena w holu montażowym, gdzie Morse wymyśla plan zagnania obcego do pieca |
Nieeeeee. On po prostu zasugerował, że przy piecu będzie można spokojnie przeczekać bo "obcy boi się ognia"
Cytat: | Reasumując: świetny zamysł zjebali montażyści. |
Ja do montażystów nie mam pretensji. Kilka ujęć faktycznie można by wywalić ale wszystkie sceny są jak najbardziej OK
Cytat: | A może jest wersja, która nie ma tych dziwnych błędów/niezrozumiałych wycinek/wstawek - a o której nie wiem? |
He he. Jest. Moja
Cytat: | Jak tak dalej pójdzie, fani zaczną sami montować filmy (domowe kompy powinny sobie z tym poradzić). No chyba, że ktoś się w wytwórni FOX nad nami zlituje - i da ten film obrobić kompetentnej ekipie (w co bardzo wątpię). Ma ktoś z Was żyłkę montażysty i stosowny program?  |
Taka wersja już istnieje (patrz wyżej). Ostatnio jeden z fanów na AvPGalaxy wydał Bootleg Obcego Scotta w który wsadził większość wyciętycvh scen.
|
|
2008-02-14 03:54:36
|
|

Staff Sergeant
Dołączył: 2005-01-27
Posty: 143
|
alien redux jest niesamowicie interesujacy, niestety sciaganie 7 GB z rapidshare bez konta trwa blisko do 2 tygodnie...
www.fanedit.org <- alien appendix #2 alien redux the virtual workprint
EDIT: dla ciekawskich 3 sceny z reduxa:
http://youtube.com/watch?v=JehjqlzXwIQ - chestburster
http://youtube.com/watch?v=UYPaQfLg08c - Brett's death
http://youtube.com/watch?v=y2fhJUoO01Y - Parker/Lambert death
BTW, jeśli ktoś jest bardzo zainteresowany, zripuję swoją kopię do avi i gdzieś wrzucę, obawiam się tylko, że już na dvd niektóre głosy i efekty dźwiękowe w dodatkowych scenach są bardzo ciche, więc skompresowane do mp3 lub ac3 mogą stać się w ogole nieslyszalne  ____________________________________ In an insane world a sane man must appear... insane.
|
|
2008-02-14 09:04:23
|
|
Private First Class
Dołączył: 2007-09-30
Posty: 64
|
Hicks - dzięki za obszerny komentarz!
Śmierć Newt - bez sensu. Tym bardziej powinna utonąć Ripley, której komorę zepsuł facehugger (w kinówce wyciągają ją z komory, a nie znajdują na plaży).
Śmierć Hicksa - mój błąd, opierałem się na tłumaczu (lektorze z oryginalnej kasety).
No i na końcu - skoro przez tyle lat sądziłem, że Newt i Hicks zginęli jednak jeszcze na Sulaco - to nie jest to moja wina: jako widz nie mam obowiązku się czegokolwiek domyślać. Wszystko ma być pokazane w filmie, w szczególności tak ważne sceny, które mówią nam o losie bohaterów z poprzedniej części. W Alien 3 SE nie miałem żadnych wątpliwości - i o to chodzi!
Co do tego assembly hall - faktycznie, kilka razy przewijałem SE, żeby dokładnie to usłyszeć i słyszałem "assembly hall" - ale wcześniej opierałem się na tłumaczeniu, więc tu faktycznie dałem ciała.
ALE -> scena z ogniem jest nieco niedorzeczna tak czy owak. Koleś mówi: "Let' s make it to the furnace" - co tłumacz przetłumaczył jako: "zagnajmy to do pieca" (chodzi mi o napisy). Wpadłem na to, że zapewne chodzi o to, że ogień niby odstrasza obcego - ale nie jest to dobrze wytłumaczone w tej scenie - no i tamto zdanie naprawdę ciężko przetłumaczyć jako "chodźmy do pieca". Naprawdę, ma się wrażenie, że chodzi o plan upieczenia obcego...
Co do sceny z dźwigiem... Nie pamiętam zbyt dobrze, ale chyba nie widać tam psa (bo jest W PROMIE, a nie na nim!)...
Pozdrawiam!
PS. Zaiste, trzeba być fanatykiem, żeby znać wszystkie sceny na pamięć, włącznie z takimi kruczkami. Fanatykiem też trzeba być, by się do takich szczegółów czepiać.
|
|
2008-02-14 12:40:47
|
|
HICKS
I'm here, baby! I'm here!
|

MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1850
|
BartTP napisał: |
ALE -> scena z ogniem jest nieco niedorzeczna tak czy owak. Koleś mówi: "Let' s make it to the furnace" - co tłumacz przetłumaczył jako: "zagnajmy to do pieca" (chodzi mi o napisy). Wpadłem na to, że zapewne chodzi o to, że ogień niby odstrasza obcego - ale nie jest to dobrze wytłumaczone w tej scenie - no i tamto zdanie naprawdę ciężko przetłumaczyć jako "chodźmy do pieca". Naprawdę, ma się wrażenie, że chodzi o plan upieczenia obcego... |
Ale oni nic nie gadają o zabiciu obcego w tej scenie. Zastanawiają się jak przetrwać i gdzie przetrwać.
Jeżeli "Let's make it to the furnace" ktoś przetłumaczył jako "zagnajmy to do pieca" to ten człowiek nie ma zielonego pojęcia o tłumaczeniu z języka angielskiego. Jest to wyraźne stwierdzenie "Idźmy do pieca" Po za tym... Obcy wcale nie został zagnany do pieca tylko do formy, do której wlewa się ołów.
Scena w której Dillon namawia innych do walki z obcym jest jak najbardziej uzasadniona bo do tej pory mieli czekać na ekipę ratunkową (I taką informację przekazuje on na początku sceny w Assembly Hall).
Cytat: | Co do sceny z dźwigiem... Nie pamiętam zbyt dobrze, ale chyba nie widać tam psa (bo jest W PROMIE, a nie na nim!)... |
Ale te ujęcia są integralną częścią sceny. Dla tego poszła ona w montażu. W zamian dostaliśmu ujęcia z wołami.
Cytat: | PS. Zaiste, trzeba być fanatykiem, żeby znać wszystkie sceny na pamięć, włącznie z takimi kruczkami. Fanatykiem też trzeba być, by się do takich szczegółów czepiać.  |
E, nie. Wystarczy uważnie oglądać i... Nie opierać się na czyichkolwiek tłumaczeniach, tylko uczyć się angielskiego.
|
|
2008-02-14 13:14:06
|
|
Private First Class
Dołączył: 2007-09-30
Posty: 64
|
Jak iść na całość, to na całość...
Obejrzałem właśnie Aliens: Ressurection DC. Oprócz przedłużenia paru scen i dodania kawałka na Ziemi - nic specjalnego. Jak był ten film gniotem, tak jest nadal.
Nawiasem pisząc, być może nie byłby taki zły, gdyby nie było w nim Ripley (a co za tym idzie: Newborna i w ogóle całego tego klonowania).
Z zabawnych rzeczy - Betty wylądowała w Paryżu. Miasto zostało zniszczone wcześniej, czy to Autiga posłała do piekła Żabojadów? Domyślam się, że wcześniej - Call niby miała skierować Aurigę do niezamieszkanego sektora.
A początek zupełnie bezsensowny - mam na myśli tego owada. Zupełnie jak zakończenie w MiB. Tyle tylko, że to niby miał być thriller...
|
|
2008-02-14 14:40:59
|
|

Corporal
Dołączył: 2008-01-27
Posty: 80
|
BartTP napisał: | Nawiasem pisząc, być może nie byłby taki zły, gdyby nie było w nim Ripley (a co za tym idzie: Newborna i w ogóle całego tego klonowania). |
E, jakby nei było Riplay to by Newborna inaczej wpletli.
|
|
2008-02-14 16:12:09
|
|

Major
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 795
|
...
MatheV napisał: | BTW, jeśli ktoś jest bardzo zainteresowany, zripuję swoją kopię do avi i gdzieś wrzucę, obawiam się tylko, że już na dvd niektóre głosy i efekty dźwiękowe w dodatkowych scenach są bardzo ciche, więc skompresowane do mp3 lub ac3 mogą stać się w ogole nieslyszalne  |
a mogłbys podzielic i wrzucic na 2 plyty DVD i podesłac pocztą? pokrywam oczywiscie wszelkie koszty... bo moja neostrada to chyba rok bym sciagal...
BTW: siagales jakies inne pozycje z tej stronki? np te materialy dodatkowe niedostepne na DVD...? ____________________________________ phaj sanky [:
v_irus@interia.pl
|
|
2008-02-15 13:13:33
|
|
Second Lieutenant
Dołączył: 2005-03-27
Posty: 347
|
Cytat: | Narodziny z byka - fajne sceny. Dziwi tylko, że byk nie żyje - wszak powinien żyć po impregnacji, ale to szczegół. |
Nie ma tu nic dziwnego. Jak zapewne zauważyłeś - nie ma chestburstera, Alien jest od razu z nózkami itd. co oznacza, że zamiast wyłazić na zewnątrz zżerał wołu od środka, co tego ostatniego oczywiście wykończyła. Patrząc na to w ten sposób, bezsensowna i to zupełnie jest scena z psem w zwykłym A3.
A wycięcie królowej w końcówce - o d*** rozbić taka zmiana. ____________________________________ ..................
|
|
2008-02-15 22:55:05
|
|
|
|