Wspólne forum dyskusyjne stron:
www.aliens.ibt.pl
aliens.g4sa.net
www.fiorina.prv.pl

| PROFIL | REJESTRACJA | LOGOWANIE | SZUKAJ | TEMATY | UŻYTKOWNICY | PRYWATNE WIADOMOŚCI |
<< Poprzedni temat :: Nastepny temat >>   Strona: Poprzednia  1, 2, 3 Tematy    Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu
Autor Temat: ALIENS: EPITAPH
Surtsey




Lieutenant Colonel
Dołączył: 2003-01-11
Posty: 1430

Part 10

Ekipa ratownicza odnalazła wejście do środka tajemniczego kompleksu. Zobaczyli trzy wielkie, okrągłe wejścia prowadzące do wewnątrz. Szli teraz ostrożnie, wręcz bojeźliwie. Wazyli każdy krok. KIedy weszli do śroska okryła ich ciemność. Zapalili latarki. Siedem wiązek światła rozpłatało nieznacznie mrok jaki im towarzyszył.
- Co za smród! - powiedział Webber - Gorszy niż moje nieprane skarpetki, leżące tydzień w koszu na pranie. Dacie wiarę?
Nikt się nie zaśmiał. Faktycznie w pieczarze, bo tak chyba wypada nazwać to miejsce, unisił się mdlący, organiczny odór. Anger zbierało na wymioty. Na ścianach widniała ta sama, obrzydliwa, czarna substancja, którą widzieli za wewnątrz. Szeregowy Surtson wyciągnął nóż o próbował zadrapać wytwór oblegający wszystkie powierchnie pieczary.
- Twarde jak diabli - powiedział - co to do cholery jest ?
Szli dalej w milczeniu, ich oddechy były ciężkie, ich niepokój wzrastałz każdym metrem jaki pokonywali. Zauwazyli ze zgrozą, że wygląd ścian uległ zmianie. Do tajemniczego wytworu coś dodano. To były czaszki i żebra jakichś niespotykanie olbrzymich istot, prawdopodobnie mieszkańców tego miasta. Webber wpadła w panikę - Cholera, wyrywał stąd, coś tu jest!! To nas zabije!!! Zaczał uciekać, Crimson pobiegł za nim, powalił go na ziemię i uderzył. - Uspokój się Webber - starał sie opanować sytuację kapitan Castonisa. Webber wstał, otrzepał ubraniei kiwnął głową. Kontynuowali marsz.
- Stójcie! - powiedział McLaren - mamy ich! Wskaźnik namiernika pokazywał zero. Po obu stronach, metr nad ziemią, wisieli, wkomponowani w ścianę koloniści, oraz Mary Barring. Pierwszy do koleżanki podbiegł Webber. Szarpał ją, rozpaczliwie starał się oderwać ją od ściany.
- Mary, co oni ci zrobili - krzyczał - sukinsyny !!
- Danny...to..- krztusiła się Barring - coś...mi jest... w środku...boli...
Nagle jej twarz uległ zmianie, wykrzywiona strachem i bólem. - AAaaaaaargh - wudarła z siebie agonalny krzyk. Z jej klatki piersiowej wystrzeliła w fontannie krwi mała, upiorna główka, najeżona zębami ostrymi jak szpilki. Trafiła w Dannego Webbera i przebiła bu czaszkę. Pozostali, patrzyli na śmierć byłego kompana jak zaczarowani. Chwilę później, kolejne szkaradła zaczeły przebijać się przez klatki piersiowe kolonistów i wypełząc na zewnątrz w kałużach krwi. Obserwowali ten krwawy, zbiorowy poród do czasy i gdy McLaren oprzytomniał i dał rozkaz. - Ognia !!!- nacisnął spust karabinu impulsowego. Pozostali nie mogli nawet drgnąć z przerażenia. szeregowy Surtson nie mógł widzieć, ze prosto na jeg ogłowe spada wielki, paskudny kształt. Obcy rozpłatał Surtsonowi głowę jak przejrzałego melona. Ciało szeregowego padło na ziemię niczym szmaciana lalka. Broń, którą przed chwilą trzymałw rękach, upadła pod nogi sparaliżowanego strachem Anger. Zobaczył przed sobą czterometrowego potwora, który już gotował się do susu. Anger oprzytomniał, podniusł broń. Przypomniał sobie w jednej chwili jak Surtson mówił o koniecznośći ładowanie pierwszego posiku ręcznie. Dłonie mu się trzęsły, załadował, w tym momencie obcy skoczył, leciałprosto na Angera. Mechanik nacisnął spust, zamknąłoczy, wielokalibrowe pociski przbiły chitynowy korpus potwora. Z przdziurawionego ciała obcego zaczął sie lać strumieą żółtej, skwierczącej
cieczy. Monstrum upadło ciężko na męzczyznę, kwas przepalił jego ciało na wylot, spod wielkiego, czarnego cielska obcego widać było białe kości Billa Angera, byłego mechanika Castonisa.
Dreagers i Smirnov rozpoczeli ostrzał. Nowonarodzone potwory gineły od pocisków ze strzelb impulsowych. Z sufitu, jak grad, zaczeły spadać śmiercionośne monstra. Każdy przeważał dwukrotnie ludzi wzrostem. Uciekamy - krzyknał sierżant - biegiem Ucieczkę odcięły jednak następne bestie. Obcy podnósł Dreagersa na wysokość piętra i rozszarpał na strzepy, stalowymi szponami. Smirnov oddała serię w jego stronę. Olbrzym wraz z resztkami szeregowego upadła na plecy. Rozpryski kjawasu opadły kapitanowi Castonisa, Crimsonowi na plecy . Zawył przeraźliwie. Nie mógł wytrzymać nieludzkiego bólu.
- Na co czekasz ?! - zwrócił się do Smirnov- Zabij mnie !!- wydał z siebie tak ostateczną prośbę. Pani kapral zastrzeliła wrzeszczącego, targanego konwulsjami Teda Crimsona, dla którego nie było już ratunku. McLaren i Smirnov stali teraz we dwójkę, obruceni do siebie plecami, w samym środku piekła. Potwory zbliżały się. McLaren oddał trzy strzały z granatnika. Wybychy wstrząsnęły pieczarą. Dookoła był tylko dym, smród zwęglanych ciał obcych i ludzi oraz mdlący fetor stężonego kwasu. Smirnov odpaliła kolejne granaty i oddała kilka długich serii z karabinu impulsowego.
____________________________________
zapraszam_do_dalszej_prawdziwej_dyskusji.
2003-10-18 13:38:04
Zobacz profil autora Wyślij email Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odpowiedz z cytatem
kabukiman
The Electrician ;)



First Sergeant
Dołączył: 2002-03-11
Posty: 225



Ej co to ma %^*^%*% być ? Nie robi się przerwy na reklamę w TAKIM momencie. Żądam następnej części !!!
2003-10-18 13:47:11
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odpowiedz z cytatem
Vysogotek
Weyland Yutani



Captain
Dołączył: 2002-12-24
Posty: 700



Po pierwsze dialogi i opisy do nich. (czyli zeby pozniej nei tlumaczyc teksty w stylu ....-zwrocila sie do Bolls)
Wypada to bardzo sztucznie i nie naturalnie.
Zastanow sie jak ty bys mowil w danej sytuacji.
Jedna z ostatnich linijek. Zwrot "Zwrocil sie do" sugeruje spokojny, opanowany dialog.
Gdyby ciebie rozwala alien to wydarblys sie najpierw po czym spokojnie odwrocil sie i powiedzial "na co czekasz? zabij mnie?"
Tyczy sie to wiekszosci dialogow.
Po drugie styl opisow i konstrukcji fabuly.
Niby ma to byc podobne do fostera.
To tylko pierwsze wrazenie, i powiedzialbym tu ze nie chodzi nawet o styl Fostera, co o styl tlumacza, ktory zawsze rozni sie od stylu pisarskiego autora (patrzac chociazby na cztery jzu obcenie p[rzeklady wladcy pierscieni na naszym rynku)
Drugie wrazenie jets takie ze ciezko sie to czyta.
Brak spojnosci logicznej
"Ekipa ratownicza odnalazła wejście do środka tajemniczego kompleksu. Zobaczyli trzy wielkie, okrągłe wejścia prowadzące do wewnątrz"
Zobaczyli wejscie czy wejscia?
Ja rozumiem ze to slowo uzyte zostalo w dwoch roznych znaczeniach, nie mniej nie wyszlo to zbyt dobrze.
Wracajac jeszcze do sztucznosci dialogow, wplywa na to miedzy innymi wstawianie przy kazdej wypowiedzi tych feralnytch "powiedzial, stwierdzil, zwrocil sie, zauwazyl" etc.
Po co? po co za kazdym razem?
Blad merytoryczny. Miedzy innymi wlasnie dlatego wypada to wszystko tak nienaturalnie.
Kolejna rzecz opisy.
Szli dalej w milczeniu, ich oddechy były ciężkie, ich niepokój wzrastałz każdym metrem jaki pokonywali
Po co taki patetyzm?
To nie pasuje, podnioslego nastroju uzywa sie do opisywania momentow o bardzo duzym znaczeniu, najpodnioslejszych chwil.
kiedy piszesz ze bohater poszedl do sracza to nie mowisz:
Delikatne promienie slonca, przeswiecaly bladym swiatlem, poprzez zeschniete, bukowe deski latryny, [Bohater] usiadl na trzeszczacym drewnie, wsluchany w poludniowy wiatr opuscil spodnie....
Bez jaj. Piszesz ze poszedl sie zesrac i tyle.

Zobaczył przed sobą czterometrowego potwora, który już gotował się do susu

a co on kurwa? piesek preriowy???
Opisujac pewne postacie (obcy o tez postac) dobieraj opisy ich zachowan tak aby pasowaly do danej postaci.

Chwilę później, kolejne szkaradła zaczeły przebijać się przez klatki piersiowe kolonistów i wypełząc na zewnątrz w kałużach krwi

rozumiem ze mialy zegarki swatcha, co umozliwilo im idealna synchronizacje w czasie?
To jest opowiadanie, a nie gra, sprzed 10 lat w ktorej kazda postac rozwalana jest w identyczny sposob.

- Mary, co oni ci zrobili - krzyczał - sukinsyny !!
- Danny...to..- krztusiła się Barring - coś...mi jest... w środku...boli...

a to juz jest pornografia i wcale nie przeraza.
Bedzie chyba, nie chce mi sie wiecej czepiac Smile
jako przykladow uzylem tylko ostatniej czesci, ale nic nie stoi na przeszkodzie zebys zamiast podanych przeze mnie cytatow, wstawil sobie dowolne inne z poprzednich czesci.
A po za tym to pisz pisz :D

Dobra rada.
Nie pisz na szybko, nie spiesz sie.
Napisz kawalek w wordzie, popraw literowki bo to tez jest wazne.
Zostaw tekst na dysku na kilka dni i przeczytaj go jeszcze taz, popraw to co ci nie bedzie pasowalo, a jesli dasz tekstowi odpoczac i popatrzsz na niego swiezo to gwarantuje ci ze takich elemntow bedzie mnostwo.
Kiedy poprawisz znowu zostaw go na pare dni, popraw jeszcze raz i dopiero wrzuc tu.
Takie pisanie na surowo to powazny blad i kazdy pisarz unika tego jak moze.
____________________________________
I work for the company, but other than that I'm an okay guy.
2003-10-18 15:27:01
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odpowiedz z cytatem
HICKS
I'm here, baby! I'm here!



MODERATOR
Dołączył: 2002-03-14
Posty: 1850



[blockquote]Zostaw tekst na dysku na kilka dni i przeczytaj go jeszcze taz, popraw to co ci nie bedzie pasowalo, a jesli dasz tekstowi odpoczac i popatrzsz na niego swiezo to gwarantuje ci ze takich elemntow bedzie mnostwo.
Kiedy poprawisz znowu zostaw go na pare dni, popraw jeszcze raz i dopiero wrzuc tu.
Takie pisanie na surowo to powazny blad i kazdy pisarz unika tego jak moze.[/blockquote]

Za skuteczność takiego pisania ręcze osobiście. Sam stosuje tą metodę i daje ona efekty Wink Najważniejsze jednak aby czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Najlepiej H. Sienkiewicza lub S. Kinga lub innych którzy operują zgrabnymi w miarę krótkimi i treściwymi opisami.

Surtsey rozkazuję nie poddawać się !!!!!
____________________________________
2003-10-18 15:41:29
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odpowiedz z cytatem
J.Vasquez




Captain
Dołączył: 2003-01-25
Posty: 528



A kurde nie chce mi się tego wszystkiego czytac, no wybaczcie, oczy sie szybko mecza.
Juz nic nie mowie o stylu itd bo mam to wiecie gdzie, ale niektórzy mnie tu troszkę dobijaja taką krytyką, palcem nie wytykam Smile
2003-10-18 21:06:56
Zobacz profil autora Wyślij email Wyślij prywatną wiadomość Odpowiedz z cytatem
Surtsey




Lieutenant Colonel
Dołączył: 2003-01-11
Posty: 1430

dobra

zrobię jak radziecie. Oczywiści inna sprawa by była jakbym miał kompa w domu. Ale od czego są dyskietki. Tekst poddam kilkakrotnej obróbce, więc kolejna część nie pojawi się rychło Wink
____________________________________
zapraszam_do_dalszej_prawdziwej_dyskusji.
2003-10-20 08:10:55
Zobacz profil autora Wyślij email Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odpowiedz z cytatem
Surtsey




Lieutenant Colonel
Dołączył: 2003-01-11
Posty: 1430



Zawieszam pisanie, dziękuje za wszystkie słowa krytyki. Naprawdę się przydały. Musze podszkolić warsztat literacki. POdsumować błędy, obrać nową taktykę. POwróce do pisania. MAm pomysł na kontynuację.

I'll be back Wink
____________________________________
zapraszam_do_dalszej_prawdziwej_dyskusji.
2003-10-21 14:07:10
Zobacz profil autora Wyślij email Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odpowiedz z cytatem
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona: Poprzednia  1, 2, 3 Tematy    Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

 


Powered by phpBB